piątek, 27 marca 2015

Rozdział XV - Zacznijmy od nowa

To był piękny grudniowy poranek. Lucy po weekendzie ubierała się do szkoły. Sama napisała pracę na biologię. Nie chciała widzieć się z Natsu. Na pewno nie po takim zachowaniu, jakie pokazał ostatnio. Chciała znowu z nim rozmawiać. Znowu móc na niego patrzeć bez uciekania wzrokiem. Chciała odzyskać bardzo bliską jej życiu osobę. Gdy otwierała drzwi, ktoś z drugiej strony szarpnął za klamkę. 
- Dzień dobry córeczko! - przywitał ją ojciec.
- CO TY TU ROBISZ? - ze spokojnej dziewczyny zmieniła się w kobietę demona (tak to jest jak facet wkurza kobietę xd)
- Może wejdę do swojego domu, pozwolisz?
Kazał swoim służącym wnieść walizki oraz dodatkowe torby. Lucy widząc to strasznie się zdziwiła. 
- Co to ma być? Czyje te rzeczy?
- Aaa to .. To, rzeczy mojej rodziny. 
- Słucham jakiej rodziny? - zapytała zszokowana dziewczyna.
- Mojej jak również twojej nowej rodziny. Lucy, córeczko przedstawiam Ci moją żonę Minervę i moja dwójka pięknych dzieci bliźnięta Elie i Haru. Dzieciaki były śmiałe, ale przy Lucy już nie miały tej pewności siebie. Wiedziały, że pomimo tego, że mama nie da ich skrzywdzić blondynce, to wiedziały, że jak będzie się nimi opiekowała to może nie być tak kolorowo jak sądziły. Spokojnie podeszły do niej z wyciągniętymi rękami. Ale Minerva lekko je popchnęła w stronę dziewczyny.
- Nie bójcie się. Ona nic wam nie zrobi? Prawda Lucy? - zapytała wymownie się na nią patrząc. 
- Oczywiście, że nie. Bardzo miło was poznać. Szkoda, że nie miałam szansy poznać was wcześniej... ani słyszeć o waszym istnieniu, ale to z pewnością nie wasza wina. 
- Tato.. czemu nie powiedziałeś Lucy.. że będzie miała rodzeństwo? - zapytała zdziwiona Elie
- Kochanie.. sytuacja na to nie pozwoliła. 
- Sytuacja. Proszę Cię, już się nie ośmieszaj. Wątpię czy Ci to kiedykolwiek wybaczę, ale na tą chwilę, nie mogę z Tobą rozmawiać bo mam szkołę. 
- Lucy, poczekaj. Będziemy od teraz mieszkać w tym domu razem. Musimy się jakoś dogadywać. Nie spisuj nas od razu na straty. - powiedziała grzecznie nowa macocha.
- Dokładnie. Spokojnie, odwiozę Cię do szkoły nie martw się. Jak się spóźnisz to wejdę i Cię usprawiedliwię. 
- Tato, proszę nie ..
- Tak kochanie.. a teraz nie ma dyskusji. Pokaż rodzeństwu ich nowy pokój. Będą mieszkały na razie razem, a później jak urosną to każdy dostanie oddzielny pokój.
Lucy posłusznie poszła na górę otworzyła pokój obok siebie i zobaczyła jedną ścianę granatową w niebieskie paski a drugą ścianę różową w białe paski. Tzn sypialnia kolorystycznie miała oddzielać rzeczy bliźniąt, ale obie części były swoim odzwierciedleniem. 
- Słuchajcie, mam nadzieję, że wam się podoba nowy pokój. - powiedziała Lucy, gdyż nie zauważała u rodzeństwa jakichkolwiek emocji. - Niestety teraz spieszę się do szkoły i wam nie pomogę w rozpakowaniu się. Jak wrócę dobrze? Postaram się jak najwcześniej. - powiedziała blondynka wychodząc z domu. 
- Chcesz nam pomagać - zapytał Haru
- Tak, a czemu miałabym tego nie zrobić? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Może, dlatego, że nas nie lubisz. - powiedziała śmielej Elie
- Kto wam powiedział, że was nie lubię?
- Sami to wiemy, zresztą mama mówiła, że nie jesteś miło nastawiona dla nowych osób.. a to dlatego, że tata Cię nie kocha. 
Ostatnie słowa strasznie zabolały dziewczynę. Miała już wyjść... ale jakoś nie mogła. Chciała się jeszcze dowiedzieć co dzieci mają na jej temat i co wiedzą, czego ona nie wie. 
- To nieprawda. Tata mnie kocha, tak samo jak was. Jestem, jednak starsza i mam większą swobodę. Mam prawie 18 lat więc jestem prawie pełnoletnia co oznacza, że mogę robić ze swoim życiem co mi się podoba i tata to wie, dlatego bardziej opiekował się wami niż mną. 
- Lucy.. jesteś bardzo mądra - powiedział Haru czerwieniąc się
Dziewczyna już chciała coś powiedzieć, ale do pokoju wszedł Jude. 
- I jak zadowoleni?
- Tak bardzo tato! 
- To świetnie. To teraz mama zostanie w domu, posprząta te nasze kartony i ubrania a my pojedziemy do szkoły a jak wrócicie to będzie czekał na was pyszny obiad. Zgoda?
- Tak! - powiedziały chóralnie dzieci. 
- Odwieziemy Lucy do szkoły? - zapytał Haru patrząc błagalnie na tatę.
- Oczywiście, że tak. Tak się składa, że wasza szkoła znajduję się obok szkoły Lucy. Dzieli was tylko park z placem zabaw. Także zawsze gdyby coś się działo a mnie i mamy nie będzie w domu to macie Lucy. 
- Wow.. no to naprawdę będziemy blisko - powiedziała nieco z ironią blondynka, ale wiedziała, że to nie jest pomysł bliźniąt tylko ojca więc zaraz zmieniła temat.
- Ja wsiadam do samochodu bo za 5 minut mam zajęcia i musze być na nich punktualnie. 
- Słyszeliście biegusiem do samochodu małe samolociki.  - powiedział śmiejąc się do dzieci, gdy one zbiegały na dół. - Lucy... my porozmawiamy później, wieczorem dobrze? A po szkole, wiem, że to dla Ciebie i tak dużo, ale czy odbierzesz rodzeństwo ze szkoły?
- Tak odbiorę. - powiedziała lekko wzdychając
...
- Jest 10 po 8 mam wejść do szkoły?
- Nie trzeba jakoś się wytłumaczę. 
- Nie, nie chce, żebyś miała problemy. Pójdziemy z tobą. Zobaczycie szkołę, chcecie dzieciaki?
- Tak, chcemyy!!
- No to idziemy. - powiedział Jude zamykając samochód. - Lucy, chce zacząć od początku. Widzę, że jesteś dobra dla swojego rodzeństwa. Zaakceptowałaś je, choć sytuacja nie jest dla Ciebie łatwa. Chce zacząć od początku. Co Ty na to? 
- Niech będzie, ale to wieczorem jeszcze porozmawiamy i wyjaśnisz mi wszystko.
- Zgoda, to co szybciutko na szkoły. 
...
- Proszę - zawołał Macao Conbolt.
- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie - wydusiła z siebie Lucy.
 - Wiesz jak nie lubię jak się ktoś spóźnia. Dziewczyna już chciała coś powiedzieć. Ale w słowo wszedł jej ojciec.
 - Ja też tego nie lubię. Cenię sobie punktualność, ale to z mojej winy się spóźniła. Niezmiernie przepraszam. 
- Pan Jude Heartfilia.... Bardzo miło pana widzieć. Nic się nie stało.. To tylko 15 minut. Usiądź Lucy. Masz pracę? - zapytał szybko profesor.
- Tak mam. - To dobrze. Zaraz ją przedstawisz z Natsu. Blondynka usiadła koło różowowłosego. Chciała się do niego odezwać, ale zauważyła,jak jej ojciec mówi coś na ucho do nauczyciela. Pomyślała - zaczyna się, pewnie zaraz rzuci kasą czy coś.
- Chciałbym coś ogłosić. Ale najpierw, kto to Gray Fullbuster? - zapytał ciekawy ojciec. Lucy zaskoczona wytrzeszczyła oczy tylko na ojca. Widziała jak Gray wstaje i jest gotów ponieść konsekwencję. - Chciałbym Ci podziękować. Pomimo tych niemiłych słów, które usłyszałem i kótre nie były na miejscu odzywając się do starszej osoby. Otworzyłeś mi oczy i chcę was powiadomić, że za własne pieniądze zorganizuję wam ten bal, gdzie tylko będziecie chcieli. Cała klasa włącznie z Lucy była w wielkim szoku. Nikt się nie odezwał. Pierwsza odezwała się córka mężczyzny.
- Yyy... tato, czy ty mówisz poważnie?
- Oczywiście, jak najbardziej. Załatwię wam wspaniale udekorowaną salę, najlepszą muzykę, posiłek i zaproszenia. Zgadzacie się? 
- Oczywiście - wydusiła z siebie Erza. - Dziękuję w imieniu całej klasy. I serdecznie pana przepraszany, byliśmy naprawdę źli jak się dowiedzieliśmy.
- Powiedzmy,że rozumiem takie zachowanie, choć z pewnością, nie pochwalam. No to jeśli wszystko już gra, to ja już idę. Dłużej nie przeszkadzam w prowadzeniulekcji. Przepraszam panie profesorze. Idziemy dzieciaki. Haru zamiast udać się do drzwi pobiegł tam gdzie siedziała Lucy, dał jej w rękę lizaka i buziaka w policzek. A później uciekł szybko z klasy. Dziewczyna była zaskoczona. Cała klasa oniemiała. Najpierw obrazili ojca przyjaciółki a teraz on sam chce zorganizować im całą imprezę.. Coś tu nie gra, gdzieś jest haczyk. Na pewno jest.
- Lucy? - wyrwał ją z zamyślenia Natsu
- Tak? Coś mówiłeś?- Chciałem tylko powiedzieć, że zrobiłem całą pracę, ale tylko projekt multimedialny się tak naprawdę nadaje. Wszystkie informacje zostawiłem w domu. 
- To świetnie, bo ja nie zrobiłam nic multimedialnego, za to mam całe wypracowanie do czytania. - powiedziała lekko uśmiechając się do przyjaciela
- Lucy... Przepraszam. Wiem, że jestem skończonym idiotom. Wiem.. wszystko wiem. Masz prawo mnie nie nawidzić! Wszystko zrozumiem, ale nie zaakceptuje tego nigdy! Nie mógłbym Cię stracić! Za wiele dla mnie znaczysz i ... 
- Natsu.. Przestań. - powiedziała, bo już miała dość tego przepraszania. To nie była tylko jego wina. Miała szansę pogodzić się z nim na swoich urodzinach, ale nie chciała. - ZACZNIJMY OD NOWA! - dodała pospiesznie splatając swoją dłoń z dłonią chłopaka.



13 komentarzy:

  1. Matko jaki świetny rozdział. Nie spodziewałam się takiego rozwiązania. Bardzo mi się podoba ten rozdział. Brak słów. Fajnie, że ojciec Lu się zmienił i postanowił wydać bal. Lucy i Natsu się pogodzili. Bardzo świetnie.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Przesyłam jak najwięcej wenki. Do następnego :*.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, choć przyznam szczerze, pomyślałam po przeczytaniu że może lekki niewypał. Jednak jeśli się podoba to się niezmiernie cieszę, bo zawsze piszę dla was! :* Buziaczki <3

      Usuń
  2. Wiedziałam! Byłem 100% pewna że Jude ma jeszcze dzieci! I Minerve, oczywiście.
    Haru, jaki i Elie bardzo słodcy. Może w następnym rozdziale opisz jak wyglądają, wtedy będzie łatwiej nam sobie wszystko wyobrazić. Jude świetnie się zachował. Oczywiście może być jakiś haczyk, ale narazie może skup się na NaLu. (Bardzo za tym tęsknie xD)
    Gdyby nie przerwanie Lucy, prawdopodobnie Natsu by powiedział coś więcej oprócz 'Znaczysz dla mnie bardzo dużo', ale ona nie ma wyczucia!
    Teraz rozdziały będą jeszcze słodsze, bo już sobie wyobrażam, jaka Lucy będzie opiekuńcza dla bliźniaków! Niech jej jeszcze Natsuś pomoże, to wgl Kawai!;*
    Na koniec życzę Ci weny i wysyłam całuski ;*
    P.S Kiedy następny rozdział?;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Spokojnie! Później znaczy niedługo jak ta sprawa się wyjaśni co nieco, to będzie tyle Nalu i innych paringów, że jeszcze Ci się znudzą! <3 wygląd Ellie i Haru w rozdziale wygląd bohaterów! :* Ale jeśli będzie trzeba to nie ma problemu opiszę ich! *.*

      Usuń
  3. Grunt to napisać 'Byłem'... XD

    OdpowiedzUsuń
  4. No proszę, a jednak będzie bal. I czyżby (tu takie moje przeczucie ) na balu pomiędzy Natsu i Lucy do czegoś dojdzie? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do balu będzie jeszcze długa droga, ale sami zobaczycie co się tam zadzieje. Natsu pokaże swoje prawdziwe oblicze :*

      Usuń
  5. Świetny rozdział! Bardzo mi się podoba pomysł z bliźniakami. Ogólnie uroczo sie zrobiło *.* 'Natsu pokaże swoje prawdziwe oblicze'? Hmm...prawdziwe oblicze Natsu mówisz...a to ciekawe. No nic czekam na moje NaLu love story. Przesyłam dużo wenki.
    Życzę wesołej Wielkanocy i pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Również życzę wesołych wielkanocnych świąt! Żeby były najlepiej spędzone jak się da! <3 Natsu i jego prawdziwy charakterek :* Dziękuję za komentarze! Nalu będzie i to już następnym rozdziale! *.* Buziaczki!

      Usuń
  6. No ja w szoku jestem i w ogóle nie wiem co mam napisać, jeszcze się nie otrząsnęłam. Szczerze, trochę wkurza mnie jej ojciec, nagle pojawia się z żoną i dziećmi, no serio? I jeszcze szasta kasą i tak się puszy.... dupek...
    Ojeju, akcje z NaLu? Już nie mogę się doczekać, teraz się serio rozkręca, jejuniu nie mogę się doczekać... A rpzdział cudowny, Aguś, to jesteś moim guru, kocham cię, wielbię i wgl, PER-FECT! *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awww. Kawaii ! <3 Dziękuję! Ty jesteś moim guru moim mistrzem! Tylko Ty umiesz pisać tak zboczone rozdziały :) Będzie Nalu, będzie więcej Nalu :)

      Usuń
  7. O rany już na wstępie polubiłam Haru, jest taki słodki kawaiii <3
    a ten ojciec no koment - pojawia sie nagle jak gdyby nigdy nic, oznajmia ze ma zone a Lucy musi przywyknac do tegp ze ma rodzenswto i jeszcze chce z nij zrobic nianke no palant a nie ojciec
    nagrody ojca roku by nie dostal to na pewno :D
    pozdr
    - Lu-chan :*

    OdpowiedzUsuń