- Dziękuję, oklasków nie trzeba. - Z uśmiechem machnął na koniec klasy a sam usiadł z Gajeel`em , z którym ostatnimi czasy złapał dobry kontakt.
- Super stary.
- Dzięki, słuchaj Gajeel, chciałeś wiedzieć kiedy przyjeżdża Levy.
- Wiesz kiedy? Lucy Ci powiedziała?
- Sam napisałem do Levy i powiedziała, że jutro, bo ciocia zajmie się mamą, a ona wróci, żeby nadrobić zaległości.
- Kurczę..
- Co jest? Nie cieszysz się? Myślałem, że chcesz mieć Levy już dla siebie.
- Bo chcę ... - powiedział, poddenerwowany i lekko zażenowany Gajeel. - ale nie rozumiesz... ona chyba mnie nie chce. Napisałem do niej .. ale mi nie odpisała. Ja.. ją przeprosiłem, dzwoniłem do niej, ale nie odbierała. Teraz już sam nie wiem, czy mam do niej zagadywać i wgl. Jestem zmieszany...
- Zależy Ci na niej?!
- Jak na nikim innym! - odpowiedział, bez wahania czarnowłosy.
- To musisz o nią walczyć, nie możesz się poddać. Powiedz mi czy nie dzięki niej pozbyłeś się alkoholu, narkotyków, papierosów i hazardu?! Stary, na jej powrót zrób jej miłą niespodziankę, niech wie, że ją kochasz. Zaproś ją na bal..
- Wiem, chce .. ale boję się przyznać do błędu, poza tym, jest jedno "ale"....- zaczął Gajeel, niestety rozmowę przerwał im Jellal.
- No jak tam, ziomeczki, gotowi, na imprezę, dzisiaj o 21 u Jeta. Chyba nie zapomnieliście?
-Dzisiaj ... dzisiaj .. - zamyślił się Natsu.
- No dzisiaj Natsu, dzisiaj, chyba wiesz który jest dzisiaj, czy jesteś tak zafiksowany na Lucy, że już nawet nie pamiętasz.- powiedział uszczypliwie Jellal.
-Zabawne, nawet bardzo. Nie zafiksowałem się, tylko po prostują lubię, jest moją przyjaciółką..
-Aha .. przyjaciółką. Troszkę inaczej na nią parzysz, niż na przyjaciółkę. A skoro o niej mowa, to patrz, Gray, właśnie namiętnie z nią rozmawia. -wskazał, na Lucy i podchodzącego do niego Gray`a.
-Pff, dajcie spokój. Nie gapcie się tak ! Ej ! Spokój, wracajmy do tematu. Jellal nie można tej imprezy na jutro przełożyć? Będzie akurat po meczu i wtedy będzie idealna sytuacja by świętować, zakończenie sezony, nie?
-Drangell, dobra myśl, ale nie chce nam się z tym czekać do jutra..
- Weź, wyluzuj. Kupię Ci czteropak piwa, to sobie dzisiaj wypijesz. Dawaj, to ważne, żeby jutro była impra.- namawiał dalej Jellal`a.
- Panowie, czy ja wam nie przeszkadzam czasem. - zapytał zirytowany nauczyciel - rozumiem, rozmowy między sobą, są dla was ważniejsze niż mój wykład, ale proszę przynajmniej udawać, że słuchacie byłoby mi niezmiernie miło. Dodatkowo, proszę nie być odwróconym do mnie plecami! Halo, słyszy mnie pan panie Fullbuster! Tak do pana mówię, proszę wrócić na swoje miejsce i nie przeszkadzać innym w zajęciach. Jeśli pana to nie interesuje to niech pan idzie na koniec i posłucha muzyki, albo prościej niech pan wyjdzie z klasy. A teraz mogę kontynuować? -zapytał ironicznie historyk.
- Jeśli pan musi - skwitował Loke
-Bardzo zabawne, zapraszam za drzwi. - dodał wściekły nauczyciel
- Żartowałem, pełen luz.
- Hahaha, doprawdy? A ja nie żartowałem. Do widzenia.
-Dobra, już wychodzę. Widzimy się później, pa Angel. - wychodząc pocałował w usta swoją dziewczynę.
- Tak tak, przecież, publiczne ukazywanie uczuć jest teraz w modzie.. Oj dzieci dzieci...
I w takiej atmosferze minęła lekcja historii, zadzwonił dzwonek i Natsu, podszedł jak zawsze do Lucy.
- Hej Lucy!
- O hej Natsu, jestem z Ciebie, bardzo dumna!
- Dumna to na pewno, a czy gotowa?
- Ale na co? -zapytała szczerze zdziwiona dziewczyna, wszyscy już wyszli z sali, teraz zostali sami.
- No nie mów, że nie pamiętasz?!
- Ale o czym.. przepraszam.. ale dzisiaj od rana jestem troszkę nieobecna.
- To przez Gray`a?
- Co...?! Nie nie przez niego! -odpowiedziała kolegę.
- Widziałem jak razem rozmawiacie...
- Tak się zapytał o radę.
- Ciebie?! O radę? no proszę Cię, nie rób ze mnie głupiego.
- To było troszkę nie miłe. Nawet bym nie próbowała! Proszę Cię nie drążmy tego tematu. Myślę, o naszym jutrzejszym spotkaniu z Levy i o tacie. - rozmawiali wychodząc z sali.
- O tacie? -zapytał zmieszany Salamander
- Tak .. nie odzywa się i wgl. Jeszcze na początku wyjazdu dawał znaki życia i że wszystko jest w porządku .. a teraz nic.. od paru dni głucha cisza..
- Nie przejmuj się, pewnie jest zapracowany. Na pewno nic mu nie jest.
- Tak, masz rację. Muszę pomyśleć gdzie zabrać jutro Levy.
- Na imprezę!
- Gdzie, proszę?!
- Na imprezę do Jellala!
- No Ty chyba sobie żartujesz, że ona będzie od razu chciała wskoczyć na głęboką wodę. Nie było jej dłuższy czas u nas.. Wątpię żeby...
- A mnie się wydaje, że jej się spodoba. Zaufaj mi! Przyprowadź ją jutro do Jellal`a, będzie super, gwarantuje Ci to. Niestety nie mogę was tam zawieść, bo muszę być wcześniej i pomóc chłopakom, w końcu to nasz wieczór nie?!
- O ile wygracie, zacznijmy od tego! -powiedziała z kpiną w głowie i odeszła
- Co?! - powiedział z uśmiechem na ustach różowowłosy
- No to co słyszałeś! Jakoś opadliście z sił, ledwo wygrywacie.. aż nie chce mi się wam kibicować!
- O Ty mała ! - krzyknął Nastu i pobiegł za blondynką.
Lekcję w szkole minęły bardzo szybko Lucy na wszystkich godzinach siedziała koło Erzy i Miry z którymi odzyskała już dobry kontakt. Salamander natomiast, ustalał cały plan dotyczący Levy z Gajeel`em. Ten drugi był bardzo zadowolony z pomocy kolegi i cieszył się, że w końcu spotkał przyjaciela, godnego zaufania.
- Wiem, chce .. ale boję się przyznać do błędu, poza tym, jest jedno "ale"....- zaczął Gajeel, niestety rozmowę przerwał im Jellal.
- No jak tam, ziomeczki, gotowi, na imprezę, dzisiaj o 21 u Jeta. Chyba nie zapomnieliście?
-Dzisiaj ... dzisiaj .. - zamyślił się Natsu.
- No dzisiaj Natsu, dzisiaj, chyba wiesz który jest dzisiaj, czy jesteś tak zafiksowany na Lucy, że już nawet nie pamiętasz.- powiedział uszczypliwie Jellal.
-Zabawne, nawet bardzo. Nie zafiksowałem się, tylko po prostują lubię, jest moją przyjaciółką..
-Aha .. przyjaciółką. Troszkę inaczej na nią parzysz, niż na przyjaciółkę. A skoro o niej mowa, to patrz, Gray, właśnie namiętnie z nią rozmawia. -wskazał, na Lucy i podchodzącego do niego Gray`a.
-Pff, dajcie spokój. Nie gapcie się tak ! Ej ! Spokój, wracajmy do tematu. Jellal nie można tej imprezy na jutro przełożyć? Będzie akurat po meczu i wtedy będzie idealna sytuacja by świętować, zakończenie sezony, nie?
-Drangell, dobra myśl, ale nie chce nam się z tym czekać do jutra..
- Weź, wyluzuj. Kupię Ci czteropak piwa, to sobie dzisiaj wypijesz. Dawaj, to ważne, żeby jutro była impra.- namawiał dalej Jellal`a.
- Panowie, czy ja wam nie przeszkadzam czasem. - zapytał zirytowany nauczyciel - rozumiem, rozmowy między sobą, są dla was ważniejsze niż mój wykład, ale proszę przynajmniej udawać, że słuchacie byłoby mi niezmiernie miło. Dodatkowo, proszę nie być odwróconym do mnie plecami! Halo, słyszy mnie pan panie Fullbuster! Tak do pana mówię, proszę wrócić na swoje miejsce i nie przeszkadzać innym w zajęciach. Jeśli pana to nie interesuje to niech pan idzie na koniec i posłucha muzyki, albo prościej niech pan wyjdzie z klasy. A teraz mogę kontynuować? -zapytał ironicznie historyk.
- Jeśli pan musi - skwitował Loke
-Bardzo zabawne, zapraszam za drzwi. - dodał wściekły nauczyciel
- Żartowałem, pełen luz.
- Hahaha, doprawdy? A ja nie żartowałem. Do widzenia.
-Dobra, już wychodzę. Widzimy się później, pa Angel. - wychodząc pocałował w usta swoją dziewczynę.
- Tak tak, przecież, publiczne ukazywanie uczuć jest teraz w modzie.. Oj dzieci dzieci...
I w takiej atmosferze minęła lekcja historii, zadzwonił dzwonek i Natsu, podszedł jak zawsze do Lucy.
- Hej Lucy!
- O hej Natsu, jestem z Ciebie, bardzo dumna!
- Dumna to na pewno, a czy gotowa?
- Ale na co? -zapytała szczerze zdziwiona dziewczyna, wszyscy już wyszli z sali, teraz zostali sami.
- No nie mów, że nie pamiętasz?!
- Ale o czym.. przepraszam.. ale dzisiaj od rana jestem troszkę nieobecna.
- To przez Gray`a?
- Co...?! Nie nie przez niego! -odpowiedziała kolegę.
- Widziałem jak razem rozmawiacie...
- Tak się zapytał o radę.
- Ciebie?! O radę? no proszę Cię, nie rób ze mnie głupiego.
- To było troszkę nie miłe. Nawet bym nie próbowała! Proszę Cię nie drążmy tego tematu. Myślę, o naszym jutrzejszym spotkaniu z Levy i o tacie. - rozmawiali wychodząc z sali.
- O tacie? -zapytał zmieszany Salamander
- Tak .. nie odzywa się i wgl. Jeszcze na początku wyjazdu dawał znaki życia i że wszystko jest w porządku .. a teraz nic.. od paru dni głucha cisza..
- Nie przejmuj się, pewnie jest zapracowany. Na pewno nic mu nie jest.
- Tak, masz rację. Muszę pomyśleć gdzie zabrać jutro Levy.
- Na imprezę!
- Gdzie, proszę?!
- Na imprezę do Jellala!
- No Ty chyba sobie żartujesz, że ona będzie od razu chciała wskoczyć na głęboką wodę. Nie było jej dłuższy czas u nas.. Wątpię żeby...
- A mnie się wydaje, że jej się spodoba. Zaufaj mi! Przyprowadź ją jutro do Jellal`a, będzie super, gwarantuje Ci to. Niestety nie mogę was tam zawieść, bo muszę być wcześniej i pomóc chłopakom, w końcu to nasz wieczór nie?!
- O ile wygracie, zacznijmy od tego! -powiedziała z kpiną w głowie i odeszła
- Co?! - powiedział z uśmiechem na ustach różowowłosy
- No to co słyszałeś! Jakoś opadliście z sił, ledwo wygrywacie.. aż nie chce mi się wam kibicować!
- O Ty mała ! - krzyknął Nastu i pobiegł za blondynką.
Lekcję w szkole minęły bardzo szybko Lucy na wszystkich godzinach siedziała koło Erzy i Miry z którymi odzyskała już dobry kontakt. Salamander natomiast, ustalał cały plan dotyczący Levy z Gajeel`em. Ten drugi był bardzo zadowolony z pomocy kolegi i cieszył się, że w końcu spotkał przyjaciela, godnego zaufania.
...
- Hej Lucy, wpadniesz jutro po meczu do Jellal`a? - zapytał Gray spacerującą po parku blondynkę.
- Tak będę u Jellal`a a o co chodzi tym razem?
- Chcę Cię przeprosić ... Lucy, Ty wiesz, że tylko przy Tobie jestem sobą, prawda. Bolał mnie strasznie twój związek z Lokim.
- Doprawdy.. a jak ja się czułam jak widziałam Ciebie z Juvią? Pomyślałeś?
- Wiem.. tak samo jak ja.
- No właśnie. Gray, zakończmy ten temat proszę, bo on jest nadal bolesny zarówno dla mnie jak i dla Ciebie.
- Tak masz rację. Ale pamiętaj, że nadal mi na Tobie zależy.
- Powiedziałam już coś! Poza tym masz już dziewczynę, która była moją najlepszą przyjaciółką.
- Wiem wiem.. Ale chce być bliską Ci osobą. Wiem, że nie możemy zrobić tego Juvii.. ale chce, żeby było jak kiedyś.. żebyśmy byli przyjaciółmi, jeśli nie kimś więcej.
- Gray.. ja nie wiem czy potrafię. Jeszcze to, że mi groziłeś i że przyjechałeś pod mój dom pijany. To jest trochę chore nie uważasz.
- Lucy, jak Cię pierwszy raz zobaczyłem... To no wiesz... Wszystko wróciło. Nie mogłem sobie z tym poradzić. I to spotkanie w tym barze. Po twoim zachowaniu myślałem, że będzie jak dawniej.
- Bo .. bo ja myślałam, że dam radę Ci wybaczyć.. Myślałam, że możemy spróbować być razem. Ale ja miałam Lokego a Ty co się później okazało Juvię. I zdałam sobie sprawę, że nic z tego nie będzie.
- Lucy, kochałem Cię i zawsze będę nawet jak "zostawiłem Cię" dla Juvii to tylko dlatego, że chciała zrobić sobie krzywdę. Jak byłaś z Lokim, byłem wściekły nie radziłem sobie z niczym, kompletnie. Byłem postawiony w sytuacji bez wyjścia. Wracając do Ciebie mogłem przyczynić się do tego co mogło się stać Juvii natomiast zostając z nią mogłem stracić Ciebie. Lucy Heartffilio byłaś, jesteś i będziesz moją pierwszą miłością, miłością mojego życia. Nawet kiedy mnie nie ma to i tak zawsze jestem z Tobą. Wiem, jak Cię traktowałem jak zerwaliśmy. Upijałem się bez reszty. Przychodziłem wygadywałem głupoty, chciałem mieć Cię tylko dla siebie. Nie umiałem bez Ciebie żyć. Nie istniałem...
- Gray ja... - zaczęła blondynka, ale była w takim szoku, że nie umiała wydusić ani jednego słowa.
- Lucy, kochałem Cię i zawsze będę nawet jak "zostawiłem Cię" dla Juvii to tylko dlatego, że chciała zrobić sobie krzywdę. Jak byłaś z Lokim, byłem wściekły nie radziłem sobie z niczym, kompletnie. Byłem postawiony w sytuacji bez wyjścia. Wracając do Ciebie mogłem przyczynić się do tego co mogło się stać Juvii natomiast zostając z nią mogłem stracić Ciebie. Lucy Heartffilio byłaś, jesteś i będziesz moją pierwszą miłością, miłością mojego życia. Nawet kiedy mnie nie ma to i tak zawsze jestem z Tobą. Wiem, jak Cię traktowałem jak zerwaliśmy. Upijałem się bez reszty. Przychodziłem wygadywałem głupoty, chciałem mieć Cię tylko dla siebie. Nie umiałem bez Ciebie żyć. Nie istniałem...
- Gray ja... - zaczęła blondynka, ale była w takim szoku, że nie umiała wydusić ani jednego słowa.
- Rozumiem. Za wszystko Cię przepraszam. Nic od Ciebie nie oczekuje. Chce tylko, żebyś wiedziała, że możesz mi zaufać, chce być lepszym człowiekiem. Ja ... chce się zmienić. I ja się zmienię, dla Ciebie. - po wypowiedzeniu tych słów, pobiegł w kierunku szkoły. A Lucy oszołomiona stała w miejscu przez chwilę i wpatrywała się w miejsce gdzie stał przed chwilą.
Spojrzała na zegarek, było jeszcze wcześnie więc postanowiła iść do biblioteki. Wolała to niż siedzenie samemu w domu. Szła przez miasto z uśmiechem na twarzy. Po czym przypomniała jej się rozmowa z Natsu. Gotowa, gotowa.. Gotowa, ale na co?! Wyjęła telefon i przeczytała smsy. No tak miała go nauczyć tańczyć! Schowała telefon do kieszeni i w podskokach powędrowała do biblioteki.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wszystkiego najlepszego w nowym roku!!!
Mam nadzieję, że dla nas wszystkich przyniesie więcej radości i szczęścia niż poprzedni.
A to ode mnie dla was nowy rozdział, tak na nowy wspanialszy rok!
Szampańskiego Sylwestra!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wszystkiego najlepszego w nowym roku!!!
Mam nadzieję, że dla nas wszystkich przyniesie więcej radości i szczęścia niż poprzedni.
A to ode mnie dla was nowy rozdział, tak na nowy wspanialszy rok!
Szampańskiego Sylwestra!