piątek, 8 sierpnia 2014

Rozdział V - Prawdziwa miłość

- Spotkałam Graya w gimnazjum, konkretnie w pierwszej. Wiem, pomyślisz sobie, że była jeszcze dzieckiem, ale jakoś tak wyszło. Był ze mną w klasie. Wtedy trzymałam się z Juvią, jej też się spodobał. Powiedział mi to jak już byliśmy razem. Nie wiedziałam co zrobić. Zawsze trzymaliśmy się taką grupką: Ja, Gray, Juvia, Loke i Yukino. Ukrywaliśmy się pół roku, po czym przyszedł bal. Każdy mieliśmy dobrać się w pary, Loke chciał mnie zaprosić, ale Gray mu powiedział, że jesteśmy razem, po czym poprosił Yukino, wtedy Juvia została sama. A wiesz., Juvia jest osobą cichą. Więc nie umiała nikogo  poprosić, wstydziła się. Postanowiliśmy z Gray `em, że pójdziemy we trójkę, żeby nikt nie był pokrzywdzony. Juvia nic nie zauważyła, ale ja nie miałam już takiej przyjaciółki, żeby z nią rozmawiać.. nie mogłam jej opowiadać o tym jak cudownie było mi z Gray`em. Strasznie zrobiło mi się smutno, bo on omijał jej zaloty, a ja wysłuchiwałam jej płaczu po nocach. Nie mieliśmy pojęcia co zrobić. W końcu w połowie drugiej klasy, zapomniałam się i pocałowałam go. Nie wiedziałam nawet, jak to się stało, był zmieszany na początku, ale nie przerywał mi. Całkowicie zapomniałam o Juvii .. Jestem beznadziejna wiem... ale ja naprawdę go kochałam. Chodziliśmy ze sobą jeszcze jakieś 7 miesięcy, bo później, on biegał za moją najlepszą przyjaciółką. Bał się o nią, żeby się nie załamała. Ja w tym czasie poznałam Levy, od razu się zaprzyjaźniłyśmy. Ona poznała Gajeela i zaprosili mnie do jakiejś knajpy, ale musiałam za to zaprosić jakiegoś chłopaka, więc jakby nie patrzeć chciałam pójść z Gray`em, ale on stwierdził, że przez nas związek Juvia się kompletnie załamała, ona jest bardzo wrażliwa i on to wiedział, ja zresztą też, oboje traktowaliśmy ja jak siostrę, ale ona żywiła do nas urazę. Więc wspólnie podjęliśmy decyzję o zerwaniu. Wzięłam ze sobą Loke`go na to spotkanie i jakoś tak się zaczęło, że on zaczął do mnie zagadywać a ja czułam się fajnie w jego towarzystwie. Gray ciągle rozmawiał z Juvią, ale ja nie mogłam nic zrobić, bo nie chciała ze mną gadać. Gdy Gray nas widział gotowało się w nim wszystko, nadal mnie kochał, a ja jego, ale Loke to była moja nadzieja, żeby zapomnieć. I zapomniałam aż do dziś. - umilkła nagle Lucy, zdając sobie sprawę, że po tym opowiadaniu Natsu może pomyśleć ją za egoistyczną sukę, ale nie mogła nic zrobić, chciała żeby znał prawdę, jak ciężka miałaby być.
- Wow... no nieźle.. historia jak z komedii romantycznej.
- Chyba dramatu.
- Przestań się zadręczać, myślisz, że po tym jak mi to powiedziałaś zmienię o Tobie zdanie. To się mylisz, za bardzo Cię lubię Lucy. Czyli co kochasz nadal Gray`a?
- Ja .. nie wiem .. Jak go dzisiaj zobaczyłam to poczułam takie ciepło w środku, ale może się mylę...
- Raczej nie, widziałem Twoją twarz i jego też, widać że nadal obydwoje coś do siebie czujecie. Ale żadne się nie przyzna, bo Ty masz chłopaka, a on .. nie chce nic psuć.
- Ja.. przepraszam, nie powinnam Ci tego mówić, w końcu co Cię to obchodzi?
- Obchodzi, teraz jesteśmy nie tylko partnerami z biologii ale także przyjaciółmi, możesz mówić mi o wszystkim, pamiętaj.
- Jakoś źle się to kończy, jak opowiadam chłopakom o sobie..
- Czemu? - zapytał chłopak, jakby nie do końca zrozumiał o co chodziło dziewczynie.
- Nic, nie ważne. Może zgłodniałeś? Co ja bardzo.- stwierdziła dziewczyna.
- Tak, wrzuciłbym coś na ruszt.- powiedział chłopak łapiąc się za brzuch.
- No to kto pierwszy na dole - krzyknęła dziewczyna będąc już przy drzwiach
- No nie, Ty mała spryciulo. - krzyknął za nią.
Gdy zbiegał po schodach, ona już była na dole, uśmiechając się do niego i machając drewnianą łyżką.
- Co tak wolno? - zapytała sarkastycznie
- Ale jak ? Przecież widziałem.. - wysapał zmęczony Natsu.
- Czary, choć do kuchni, zrobimy kolację. - powiedziała Lucy, po czym rzuciła w Salamandra łyżką. On ją zręcznie złapał i machnął nią, jakby miał wypowiedzieć zaraz jakieś zaklęcie (Za dużo Harry `ego Potter`a).
Weszli do kuchni, była ogromna. Milion szafek, ogromna dwudrzwiowa lodówka, wszystko w kolorach bieli.
- Na co masz ochotę? - zapytała otwierając lodówkę.
- Nie wiem, a co tam masz? - podszedł do niej po czym zerknął do środka.
Nie było to zaskoczeniem, że była pełna, ale bez przesady, ta była wypchana po brzegi różnego rodzaju produktami.
- No to mamy, niezły wybór.
- Tak, jakoś przed rozpoczęciem szkoły, zrobiłyśmy spore zakupy z Levy.
- Właśnie widzę.. ojej .. możemy zrobić z tego każde danie świata.
- Jeśli tak, to mam świetny pomysł. Zaprośmy znajomych, co Ty na to ? - zapytała Lucy patrzącego na jedzenie Natsu.
- Czemu nie, to zajmij się tym , a ja zacznę coś przygotowywać. - powiedział tracąc cały entuzjazm Natsu.
- Masz coś przeciwko?
- Nie, no co Ty, tylko myślę co ugotujemy ... ale już wiem .
- To dobrze. Idę zadzwonić.
Gdy Lucy, znikła za ścianą pokoju, chłopak wziął się za mycie warzyw. Postanowił zrobić swoje ulubione danie, które zawsze w dzieciństwie przyrządzał z mamą. Następnie pokroił paprykę w kostki,  to samo zrobił z cebulą i kiełbasą. Wstawił wszystko na wok. Minęła chwila, zanim w  ogóle znalazł coś odpowiedniego w tym dużym pomieszczeniu. Włączył palnik i zabrał się za cukinię. Ją również posiekał w kosteczki. Wszystko wsypał do garnka, dodał pomidory i sos. Gdy mieszał wszystko ze sobą włożył parę przypraw i zaczął gotować. Później otworzył znowu lodówkę i szukał dalej, co może przyrządzić. Znalazł ser żółty, sos do spaghetti. Cudem, ale przegrzebując wszystkie szafki odnalazł zaginiony makaron. Gdy miał zacząć kolejne danie, wróciła Lucy.
- No to nie wiem czy to Cię ucieszy czy nie, ale moja obecność będzie musiała Ci wystarczyć. - dodała bez przekonania dziewczyna.
- Spokojnie i tak nikogo z nich bym nie znał, jedynie Levy i trochę Gray `a , więc może to lepiej.
- Tak sądzisz? - powiedziała lekko zestresowana .
- Nie patrz się tak na mnie, ja nie gryzę. Zamiast tak stać pomogłabyś. - stwierdził chłopak rzucając jej drewnianą łyżkę, tak samo jak ona jemu.
- No wiesz, nie jestem za dobra w tym. Zawsze gdy miałam jeść kolację z Loke`im to on wszystko przygotował, ja nawet nie mogła niczego dotykać . - dodała zrezygnowana. Chłopak widząc to podszedł do niej objął ją za ramię i zaprowadził do kuchenki.
- To Ty myślałaś, że ja wszystko będę sam robił. Masz już swój przyrząd w ręku to teraz mieszaj.
- Okey. Jak pięknie pachnie, co to jest?
- Nie żartuj, że nigdy tego nie jadłaś?
- No poważnie. Co to takiego?
- Nie powiem. Sama zobaczysz jak będzie gotowe.
- No dobra. Mogę spróbować?
- Pewnie. Tylko uważaj gorące.
Podszedł do niej i zaczął dmuchać w kawałek papryki wyjętej na sztuciec. Heartfilia, aż zaniemówiła, patrzyła tylko w milczeniu jak chłopak się do niej przybliża. Ręce jej się trzęsły. Nie wiedziała dlaczego, on widząc to złapał ją na nadgarstek delikatnie, nie tak jak Loke. Ona ciągle gapiła się na niego i próbowała odczytać jego myśli, ale nie mogła. On był taką tajemnicą dla niej.
- Już prawie gotowe. - wyrwał ją z zamyślenia.
- Okey.. - dodała z lekko drącym głosem.
- Jeszcze troszkę słodkiej papryki i oregano.
Po 5 minutach danie znalazło się na ich talerzach, a oni usiedli obok siebie przy ogromnym stole. Lucy, chciała zająć miejsce na przeciwko Natsu, na drugim końcu stołu, ale chłopak widząc to chwycił ją na rękę i zatrzymał wskazując krzesło obok.
- Smacznego!
- Yyy.. Smacznego - odpowiedziała w końcu dziewczyna, troszkę zmieszana
- Boisz się że nie będzie Ci smakowało. Ja coś to mów.. Nie musisz tego jeść, przygotuje coś innego. Może spaghetti?
- Nie, nie o to chodzi. To te słowa. Tata, zawsze jest taki oschły, przy posiłkach. Nie umie ze mną rozmawiać, albo nie lubi. Mówi, że takie siedzenie ( wskazała na ich oboje ), no to jest nie potrzebne zajmowanie sobie przestrzeni.
- No Ty chyba ze mnie żartujesz? - powiedział zirytowany Drangeel.
- Dlatego się zdziwiłam, że chciałeś, mnie zostawić przy sobie.
- No pewnie, z tamtą bym Cię nie widział. Co to by była za przyjemność?
Lucy lekko się zaczerwieniła, gdy chciała wziąć widelec ręka jej zadrżała.
- O matko, aż tak się mną stresujesz.. Może przejść dalej, jak chcesz?
- Nie.. to nie to .. po prostu mam podwojoną liczbę leków, na rano i wieczorem. W szpitalu mi podali, kazali w domu wziąć.. a ja zapomniałam... Zaraz wracam - i spokojnie odeszła od stołu.
 Chłopak tylko krzyknął co do dziewczyny niezrozumiale, po czym pobiegł do jej pokoju. Wyglądał tak samo pięknie jak przed godziną. Pokój księżniczki. Domek dla lalek postawiony na szklanym stoliku pięknie dekorował, jakże delikatny pokój. Każdy poczuł by się w nim jak ktoś ważny. Zaczął przeszukiwać z komodzie pod lusterkiem czegoś.  W końcu wyciągnął różową szminkę i napisał coś na lusterku, po czym wybiegł z pokoju prosto do jadalni. Lucy już tam na niego czekała.
- No to co zaczynamy, bo nie mogę się już doczekać.
- No pewnie, to jeszcze raz smacznego.
- Dziękuję, wzajemnie.
Dopiero teraz Natsu zobaczył piękną lawendową świecę, która dodawała uroku całemu stołowi.
- Paniczu Drangeel to jest przepyszne. Musi pan częściej wpadać i gotować takie cudeńka. A właściwie co to jest?
- Ależ z wielką chęcią, panienko Heartfilia. - odrzekł zadowolony z siebie.- To jest Leczo.
- No to co, może teraz Ty coś o sobie opowiedz, ja już się wygadałam. Zaraz musiałabym ci opowiedzieć historię mojego rodu.
- No dobrze, ale co chciałabyś wiedzieć?
- Standardowe pytanie, na rozgrzewkę. Masz dziewczynę?
Natsu o mało nie wypluł tego co wziął do ust. Ze wszystkich pytań świat, tego się najmniej spodziewał z ust dziewczyny.
-  Słuchaj, żebyś teraz nie pomyślał, że jestem jak te wszystkie co latają za chłopakami i narzucają im się. Przepraszam, za to ale od czegoś trzeba zacząć a nie miałam pomysłu.
- Jasne, spoko. No więc ciężko mi powiedzieć czy mam czy nie... Bo tak jakby... No uciekłem od niej przyjeżdżając tutaj.
- Uciekłeś? - zapytała zdziwiona
- Zostawiłem, porzuciłem, nawiałem, jak wolisz..
-  Ale dlaczego ?
- Ja sam nie wiem ..
- Aha .. No wiesz, jesteś bardzo dobrym kucharzem .. - rzuciła szybko, aby chłopak nie był zły na nią, za jej wścibskość
- Taa, nie musisz zmieniać tematu, nie obrażę się na Ciebie, o to że pytasz, każdy chce wiedzieć, ale ja nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Nie mam pojęcia co bym zrobił gdyby przyjechała do mnie teraz.. Nie wiem czy ją kocham czy nie .. To takie dziwne, ale po wypadku stała się dla mnie taka obojętna, jak wszyscy wokół. Zapomniałem o niej wiesz.. To było dla niej pewnie straszne, ale ona nie odpuszczała mnie, nie wiem dlaczego. Nie wiem czy tak silnie się da kochać kogoś, alby za wszelką cenę go mieć przy sobie...
- Nie wiem Natsu ..
- Jak to nie wiesz.. Kochasz, dwóch chłopaków - wyszeptał marszcząc lekko brew.
- Ej, daj spokój, kocham jednego i nie wracajmy do tego tematu.
- Jasne.
- Ale Ty nie dokończyłeś o sobie.
- A co chcesz jeszcze wiedzieć?
- No nie wiem .. opowiedz o niej...
- Ale ja nic o niej nie wiem .. Dlatego wyniosłem się stamtąd, nie pamiętałem nikogo.. Tylko rodziców.. Jakbym tylko oni byli mi tak naprawdę najbliżsi, jakby tylko oni się dla mnie liczyli, a moje poprzednie życie było udawaną iluzją.
- To chyba strasznie tak zostawić wszystko, co ?
- Żartujesz, to była najłatwiej podjęta przeze mnie decyzja. Nic o nikim nie wiedziałem. Starzy kumple zaczęli nachodzić mój dom, nie wiedziałem o co im chodzi. Mówili o jakiejś kasie.. Do tego pory mama nie chce nic mówić. Powtarza, tylko że dostałem drugą szanse od losu i mam jej nie zmarnować.
- Więc jej nie zmarnujesz! Już ja tego dopilnuje. Znajdziemy Ci jakąś fajną dziewczynę i zapoznam Cię z moimi przyjaciółmi,chyba że chcesz się przyjaźnić z taką nienadającą się do niczego dziewczyną, której wszyscy usługiwali jak była mała. Inaczej rozpieszczoną smarkulą?
- Jeśli tak wyglądają rozpuszczone dzieci, to chce, żeby ta nienadająca się do niczego smarkula została ze mną.
- To mnie bardzo cieszy. Poza tym chciałam oznajmić, że to coś to przyrządziłeś było wyśmienite.
 I zjadłabym jeszcze więcej jak jest.
- Poważnie? No pewnie, że jest już nakłada.
Chłopak włożył na talerz jeszcze dwie łyżki i sobie jedną. Jedli w milczeniu, wysłuchując starych piosenek, lecących w radiu.
- To ja pozmywam - powiedziała szybko dziewczyna wstając od stołu.
- No jak sobie życzysz. Ale ja i tak będę się zaraz zbierał. Zasiedziałem się troszkę.
- Już? No dobrze, nie będę Cię zatrzymywała, pewnie Twoi rodzice się martwią czy coś.
- Taaa, jasne. Jak wracam o 20 to się martwią czy ze mną w porządku, że tak wcześnie jestem w domu.
- Hahahha - zaśmiała się głośno blondynka. - Wiesz co to jeśli tak, mi nie przeszkadzasz, a wręcz przeciwnie umilasz mi swą obecnością czas, to może obejrzymy Horror. Dostała go od Erzy parę dni temu, jakoś w wakacje jeszcze, ale bałam się obejrzeć go sama, a Loke.. on nie lubi takich rzeczy.. Zawsze jak coś mamy robić to idziemy na mecz Rugby.. To staje się trochę nudne po 10 razach pod rząd.
- No jasne, uwielbiam oglądać filmy, szczególnie katastroficzne, ale horrory też spoko. No to co masz?
- " Mama" , " Obecność" , " Kroniki Opętania" i " Lustra"
- O masz, żadnego nie oglądałem. Więc wybieraj.
- " Kroniki opętanie " najstraszniej brzmią, ale " Obecność" mnie nurtuje.
- No dobra więc to drugie.
- Okey, to ja włączę DVD a Ty wyjmij picie z lodówki i coś do jedzenia.
Natsu poszedł do kuchni, wyjął Cole, chipsy, paluszki, następnie poszedł z powrotem do salonu. Położył wszystko na szklanym stoliku i rozłożył się na białej sofie. Lucy ustawiała jeszcze telewizor, gdy skończyła zadowolona usiadła koło chłopaka. Wyciągnęła szklanki spod stolika i podała chłopakowi nalewają mu napoju, po czym napoczęła przekąski. Miała własnie zgasić światło pilotem kiedy chłopak, dostrzegł zapakowaną paczkę przy kominku.
- Lucy zaczekaj, to Twoje ? - chłopak wskazał na pięknie zapakowane opakowanie..
- Nie wiem co to .. O matko zapomniałam.. to przecież od taty. - pobiegła szybko i chwyciła za paczkę i znów usiadała w tym samym miejscu.
- Czemu  nie otwierasz?
- Mieliśmy oglądać film.
- No bez przesady to poczeka, ja się nigdzie nie wybieram, jeśli tego nie chcesz.
- No, ale ..
- Boisz się zawartości? - zapytał chłopak z troską w oczach.
- Nie ja po prostu, mam ich dość.
- Czego prezentów?
- Dokładnie. Nie chcę ich, wolę żeby tata był ze mną, miał zawsze dla mnie czas...
- Spokojnie - powiedział Natsu i objął dziewczynę ramieniem. Ona czując jego cudowne perfumy i bijące od skóry ciepło mimowolnie wtuliła się w jego tors. Nie mogła się oderwać.. Znaczy nie chciała się oderwać. Było jej tak dobrze. Tęskniła za tym. Loke od pewnego czasu, w ogóle nie zajmował się nie jak kiedyś. Był czasami oschły i szorstki. Nie uważał na nią, tylko na siebie. Teraz przy Natsu poczuła się kochana, ale wiedziała, że nie może tego zrobić Loke`mu. Odsunęła się od niego, co chłopakowi się raczej nie spodobało. Podał jej opakowanie.
- Otwórz. Jak nie dla ojca to dla mnie. Jak nie będziesz tego chciała to mam fantastyczny pomysł.
- A jaki?
- Spokojnie, wszystko w swoim czasie. Teraz otwórz.
Blondynka kiwnęła głową, po czym wzięła się za rozpakowywanie. Pierwszą rzeczą jaką wyjęła była długa lekko różowa suknia, do samych kostek. Dziewczyna była zszokowana, gdy ją zobaczyła.
Druga rzecz to także suknia w tym samym kolorze.
hurtowych tanie formalne długi różowy bez ramiączek suknia wieczorowa podłogi długość ukochany 2011
Salamander przyglądał się bacznie ubraniom jakie wyciągnęła dziewczyna. Były cudowne. Idealnie dopasowane do koloru skóry dziewczyny, tak samo delikatne jak ona. Po czym zobaczył piękną srebrną biżuterię.
- Nie wierzę, czemu on to wszystko robi? -  zapytała zaszokowana
- Bo Cię kocha.  - odparł prawie nieprzytomny Natsu. - Masz coś jeszcze?
- Jakieś buty, torebkę, kosmetyki i ... list.. - to ostatnie słowo, ta ostatnia rzeczy była dla niej najcenniejsza. Choć kosztowała najmniej. Wiedziała, że ojciec,poświęcił wiele czasu i cierpliwości, bo on nigdy nie chciał bawić się w takie coś. Lucy, nie wiedziała co zrobić z nim. Natsu widząc niezdecydowanie koleżanki, musnął ją palcami po ramieniu, tak że cała zadrżała. Otworzyła kopertę i wyjęła skarb.

Droga Lucy, 
Mam nadzieję, że suknie, które wybrałem dla Ciebie wraz z Minervą 
będą Ci odpowiadały. Rozmiar jest z pewnością dobry. Ale gdyby miały jakąś wadę, 
to masz na dole telefon do salonu. Przepraszam, że nie zrobiłem tego osobiście, 
ale nie miałem czasu. Kochanie te suknie są na bal debiutantek.
 Chyba nie zapomniałaś o tak ważnej uroczystości. Zawsze jest na początku jesieni. 
Z góry Cię przepraszam, ale mogę z całą pewnością stwierdzić, że wyjazd się przedłuży.
Nie wiem o ile, ale nie wrócę do końca września. Mam nadzieję, że sama dasz radę wszystko zrobić. 
 Jesteś już taka duża. Powodzenia, na pewno wygrasz, jesteś najpiękniejsza.  
Cała mama.
Kocham Cię 
tata

- Nie wierzę. Jak on może mi pisać w liście, że nie wróci przed końcem wrześnie.. Co on sobie wyobraża, zostawiając mnie samą, wie, w jakiej sytuacji jest Levy. Nienawidzę go.
- Lucy.. przykro mi .. - powiedział smutno Natsu,
- A tam, olejmy to. Mieliśmy oglądać film , czyż nie? - dodała próbując się uśmiechnąć dziewczyna.
- No jasne. To co światła i odpalamy.
Zgasili światła i włączyli film. Oglądali go, w skupieniu. Salamander zdawał się niewzruszony, za to dziewczyna w pewnych momentach musiała zakryć oczy. Siedziała skulona na sofie podkładając podbródek pod nogi, on  oparł się wygodnie i rozłożył nogi na podłodze. Po godzinie Heartfilia już spała a Natsu z zaciekawieniem czekał na akcję, gdy nagle ciało dziewczyny opadło bezwładnie na jego nogi. Chłopak uśmiechnął się tylko, podniósł lekko jej głowę i podłożył poduszkę, po czym przykrył kocem. Przypomniało mu się, że miał napisać do mamy, żeby się nie martwiła. Jasmine od razu do niego oddzwoniła.
- Halo, Natsu ? Gdzie jesteś?
- Hej mamo, jestem u koleżanki, zostanę do rana, bo oglądamy maraton filmowy.
- U jakiej koleżanki - dopytywała się zaciekawiona mama.
- Naprzeciwko, a teraz muszę kończyć, bo jakby nie patrzeć, jesteśmy w trakcie filmu.
- Tak, oczywiście. Dobranoc kochanie.
- Dobranoc.- dodał Natsu, po czym odłożył komórkę na stolik.
50 minut później film się skończył. Salamander nie chcąc budzić przyjaciółki, wyłączył wszystko i zapalił światło. Dziewczyna instynktownie schowała głowę w jego podkoszulek. Chłopaka śmieszył ten widok. Starał się jednak nie ruszać, aby jej nie obudzić. Wiedział, jednak, że nie wyśpi się tu jak powinna, więc wziął ją na ręce i przeniósł po schodach na górę. Lucy wydała z siebie tylko cichy pomruk -  Natsu
Drangeel zesztywniał. Czy dziewczyna o nim myślała. Ruszył dalej aż dotarł do jej pokoju, odkrył kołdry i położył przyjaciółkę. Ona jednak wyrwała się ze snu i otworzyła oczy. Chłopak szybko zgasił światło i uklęknął koło niej.
- Natsu..
- Usnęłaś. Przeniosłem Cie do pokoju, ale teraz spij.
- A Ty?
- Wracam do siebie.
Gdy miał wstać ona złapała go za rękę.
- Nie idź nigdzie.
- Ciiś .. śpij.
- Nie zostawiaj mnie, jak wszyscy.
Po tych słowach zaczęły napływać jej łzy. Chłopak widząc to potarł je szybko i usiał koło jej łóżka.
- Zostanę dopóki nie uśniesz.
- No dobrze, ale nie siedź tutaj.  Połóż się. - po czym odsunęła mu kołdrę.
Chłopak zrobił się czerwony, ale było ciemno więc nie mogła tego zauważyć.
- Lucy, to chyba nie jest dobry pomysł. Posiedzę tutaj.
- Czemu... Jeśli nie chcesz to rozumiem... Chcę żebyś miał wygodnie.
- No, wiem... ale tutaj jest okey.
Bardzo chciał się położyć koło niej, ale nie chciał wykorzystywać faktu, że ona jest samotna. Zrobił by tym wielką głupotę i zniszczył fajną przyjaźń.
Dziewczyna powoli zasypiała. Po godzinie, Natsu wziął już swój plecak i miał otwierać drzwi, kiedy usłyszał Lucy. Mówiła coś przez sen.. Coś dziwnego... Coś o Gray`u i Loke`m .. Dragneel z paplaniny słów, usłyszał tylko : " Obiecuje, że nikomu nie powiem, ale nie bij mnie błagam Gray" "Loke nieee! " krzyknął w końcu Lucy. Różowowłosy podbiegł do niej i położył się obok przytulając ją mocno do siebie. Ciało dziewczyny przestało drżeć. Chłopak bardzo się o nią bał, teraz wiedział ze nie może jej na noc zostawić samej. Jutro musi pogadać z Levy czy jutro z nią zostanie.
A teraz spali obydwoje wtuleni w siebie, dłoń Lucy położona była na torsie Natsu, a jego ręka na jej dłoni.
Ten obrazek wyglądał przepięknie, ale nikt go nie widział. A przynajmniej tak myśleli. Ktoś stał na balkonie wpatrując się w przytulonych przyjaciół. Przebywał tam jeszcze jakieś 10 minut, po czym zeskoczył na dół i uciekł.... Oby wydarzenia, z przeszłości nie powróciły, bo wtedy Magnolia dowie się rzeczy, o których wolałaby zapomnieć....

14 komentarzy:

  1. O jejku ! Dziękuję Bardzo! Cieszę się niezmiernie, że się podoba. Ogólnie, to nie koniec jej snów, trzeba je czytać, bo później mogą, okazać się kluczowe, ale wcale nie muszą. Już niedługo będzie kolejny rozdział. Mam nadzieję, że wena sama przyjdzie i napiszę coś co sprosta oczekiwaniom :* <3

    OdpowiedzUsuń
  2. WoW
    Mai: Zaczyna się...
    No co?
    Mai: Eh... jak zwykle zaczniesz gadać i później spać mi nie dasz spać, bo będziesz sobie coś wyobrażać...
    Hmm..Masz rację, ale nikt Ci nie każe spać ze mną w łóżku możesz też na podłodze :3
    Mai: ooo Niee... Mnie się tak łatwo z łóżka nie pozbędziesz moja droga... Masz zbyt wygodne łóżko.
    Eh... Dobra... *smutek, ale po chwili wypływa banan na twarz* LUCYNA I NATSU W JEDNYM ŁÓŻKU *-*
    Mai: NEKO! TO TYLKO PRZYJACIELE!
    Na razie... *szatański uśmiech i ten błysk w oku*
    Mai: Eh...
    Świetnie piszesz... Nie to co ja... Y-Y Doprawdy nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału...
    Mai: Musze Ci przypominać o TYM?
    A no tak!... Arigatou, Mai...
    Więc masz od teraz nową stałą czytelniczkę- Mua! :D
    Mai: Uwierz mi... Pożałujesz tego, że ona polubiła twojego bloga...
    ...*wrzuca do szafy Mai* POSPRZĄTAJ MI TAM, BO MAM TAM ISTNY CHAOS!

    Wysyłam(y) kontenery weny i czekam(y) na kolejny rozdział!

    Pozdro Neko Echia i Mai Musicrose *z szafy*

    OdpowiedzUsuń
  3. haha xd Dziękuję serdecznie ! <3 Bardzo się cieszę, dzisiaj, zaraz, teraz nowy rozdzialik, mam nadzieję, że się spodoba xd

    OdpowiedzUsuń
  4. no to po raz drugi :)
    Heeeej ;*
    Z ciekawości i nudów weszłam na Twojego bloga mimo, że nie byłam zainteresowana anime. Jakoś nie miałam okazji oglądać i takie tam. ALE Twoja historia strrrrasznie mi się podoba, dodatkowo baaardzo fajnie piszesz. Jest równowaga pomiędzy opisami i dialogami, jak na razie nie zauważyłam żadnych błędów, oprócz paru literówek. A powracając do historii.... jak już mówiłam ogromnie mnie zaciekawiła i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy! Natsu i Lucy tacy słodcy, tajemnicza postać za oknem, nieznane wydarzenia z przeszłości... Interesująco. Zgubiłam się tylko w jednym momencie - Lucy chciał bić Loke czy Grey?
    Twoja nowa, wierna czytelniczka
    Wiktoria :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję Wiktorio! :* Bardzo mi miło, że podzieliłaś się swoją opinią na temat mojego bloga. Odnośnie błędów, to sprawka tego, że nie przeczytałam tego jeszcze raz, ponieważ obiecałam, że wstawię dzisiaj i jakoś nie miałam czasu, zajmę się tym jutro, albo jeszcze dzisiaj to się zobaczy. Ach Z tym Lokim i Gray`em musisz poczekać, wszystko wyjdzie z biegiem czasu. Spokojnie,trzeba tylko dokładnie czytać, bo ZA SŁOWAMI, KRYJĄ SIĘ INNE SŁOWA <3 ( Willam Szekspir ) xd Pozdrawiam Serdecznie !

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem ciekawa historii o Lokim i Gray'u. Bardzo mi się podoba twój blog i to jak pokazałaś Nalu. Wszystkie ich momenty są słodkie :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się z poprzedniczkami, ich momenty są taaaakie urocze *.*
    Oj, będzie jeszcze drama z tego.
    No i dobrze, zę Loke wyjechał, pacan zostawił ją, to niech cierpi, że ona zakochuje się w innym. Amen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż za zmiana! :* A Jeszcze niedawno było Loke, taki kochany! :* Ach Patryś ^^

      Usuń
  8. Moja reakcja na gościa na balkonie - WTF? Ninja jakiś? Może to Tobi coś kombinuje znowu... Albo Madara... Tak, to mógłby być on... *mamrocze pod nosem* (naoglądała się animców i teraz ma...)

    ...

    Awwwwwwwwwww *^* Ociekam słodyczą od tej porcji NaLu. *^* A Natsu jaki fajny, nie chce wykorzystywać słabości Lucy. *^*
    Ale Lucy trochę słabo...

    Dwóch facetów i za kolejnego się bierzesz? Oj Lucyna, co to się z Tobą porobiło. No ale, jak Cię już pan D. w obroty weźmie, to nie będzie przebacz. xd Bedzie tylko on..! Koniec i kropka.
    *mamrocze pod nosem*

    No i masz Ci los. Tak żem się wciągnęła w to opowiadanie, że aż nie zwracałam uwagi na nic poza akcją. >.< Innymi słowy - zaczęło się robić ciekawie. A ja lubię jak jest ciekawie. *3*

    Troszkę już późno, a ja muszę iść spać, ale jutro poczytam jeszcze trochę. ^-^
    A tymczasem walnę se podsumowanie...

    Toż to jest najlepszy rozdział napisany przez Twą osobę do tej pory!
    I co Ty mi gadałaś, że niby od X rozdziału zacznie być ciekawie?
    Jak Ty z każdą kolejną notka piszesz co raz lepiej i przytłaczasz więcej interesujących wątków?
    Ty masz pojęcie jak to się fajnie czyta? Kobieto... D: Aż mam niedosyt wrażeń...
    Ale i tak pójdę spać. xd
    To nie te czasy, gdy potrafiłam czytać fanficki przez całe noce. >.<

    Btw. Bym zapomniała. Wcześniej brakowało mi czegoś w dialogach i ogólnie w tym jak piszesz, ale już mi się podoba. xd Wcześniej też szło Ci dobrze, teraz jest jeszcze lepiej... Ciekawa jestem do jakiej wprawy doszłaś w bierzących rozdziałach. :D

    Śle wenę i życzę dobranoc. ;* <3<3<3
    A nuż przecztasz to nim ja znów sięgnę po telefon z zamiarem czytania fanficka o NaLu... ♥
    ~Tessa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awww *.* Dziękuję bardzo! Jak się to mówi, początki są zawsze trudne a moje były wyjątkowo, nieudane. Jednak nie wolno się załamywać, trzeba pisać i tworzyć dalej! Powiem tak jeśli komuś mój blog naprawdę się podoba, to będzie go czytał pomimo moich słabości i nieudolności mojego pisania! :* Dziękuję za wspaniały komentarz, buziaczki <3

      Usuń
  9. Wow... Nieźle. Choć cały rozdział taki sobie... Jakoś wolę takie... konkretne sytuacje, choć miło się czytało. Jednak sama końcówka całkowicie rozpierniczyła system. Tego się nie spodziewałam i chyba się wezmę za jeszcze jeden rozdział!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Czy ja dobrze zrozumiałam? To Grey bił Lucy? A wydawał się taki niepozorny, nie no nie potrafię sobie tego jakoś wyobrazić. Czy to właśnie Grey stał na balkonie? I jak udało mu się w ogóle na niego wejść?
    Rozdzialik genialny Nalu jest takie słodkie
    Natsu: przecież kochasz 2 chłopaków
    haha :D coś czuję,że ta liczba za niedługo się powiększy
    pozdr.
    - Lu-chan

    OdpowiedzUsuń