wtorek, 5 stycznia 2016

Rozdział XXXII - Klucz do nadziei

*oczami Lucy*
Właśnie spadła kolejna kartka tego cholernego nieudanego roku. Minął właśnie kolejny popieprzony dzień i zaczyna się kolejny równie masakryczny. Nie widuję się chyba z nikim, nie chodzę do szkoły. Za miesiąc egzaminy a ja jestem w czarnej dupie. Wyrzuciłam z domu Michelle bo jej obecność i to ciągłe mówienie o tacie w mojej obecności sprawiało mi straszliwy ból. Myślałam, że się pogodziłam, ale chyba sama siebie przestałam już oszukiwać. Dłużej tak nie potrafię. Straciłam wszystkich już na tym świecie. Zmieniłam dom w potworne zamczysko i kiedy dzieciaki mają koło niego przejść omijają go szerokim łukiem i przechodzą na drugą stronę. Jestem potworem, który nie potrafi kochać i nie umie być kochanym. Cierpię w ciszy i osamotnieniu czekając na jedno jedyne wybawienie. Jednak wybawienie, na które czekam odepchnęłam od siebie zbliżając się do tego policjanta. Dlaczego? - Sama nie wiem. Nie chciałam, żeby Natsu cierpiał patrząc jak się z tym męczę. Jak boli mnie to co się wokół mnie dzieje. On mnie nienawidzi. Nie wybaczy mi nigdy tego, jak się bawię jego uczuciami, ale to jedyne wyjście, żeby przynajmniej on mógł żyć normalnie. Czy żyje normalnie? - dobre pytanie. Nie mam z nikim kontaktu i to mnie zabija. Z dnia na dzień mnie niszczy a ja w odwecie niszczę wszystko inne. Widzę go, jak wychodzi codziennie rano do szkoły, jak zerka w stronę mojego domu, widzę jak patrzy najpierw na kuchnię, gdzie często razem siedzieliśmy a później na okno w mojej sypialni. Tęskni. Ja też tęsknię. A może to mi się tylko wydaje? Jestem niepoukładanymi puzzlami, które rozsypały się i trudno je zebrać. Czekam w ciemnym kącie aby ktoś mnie znalazł i uratował od zapomnienia do którego dążę. Czekam i czekam a nic niezwykłego nie następuję. Chce zrobić pierwszy krok ale czuję się jakbym tonęła w mule. Nie mogę wyciągnąć nogi, więc czekam na pomoc.
Wiem, że kiedy przeżywałam swoje załamanie, nie tylko Natsu nade mną czuwał. Była zawsze jeszcze jedna osoba - starszy pan, z którym obiecałam się spotkać, jednak obietnicy nie dotrzymałam. Przyjechał do mnie tydzień po pogrzebie i przyjeżdża do dzisiaj. Jest przemiłym staruszkiem z bardzo eleganckiego domu, pełen kultury i elokwencji.  W tych trudnych chwilach, właśnie szukałam kogoś takiego, kto będzie oderwaniem od rzeczywistości, osoby, która, ma za kruche serce, żebym chciała je zranić. Osoby, która okazała się moją najbliższą rodziną - mojego dziadka. 
........
Lucy leżała na łóżku a jej blada, delikatna dłoń opadła powoli na podłogę. Kiedy myślała, że już zaśnie, usłyszała dźwięk wiadomości na Skypie. Od niechcenia zwlekła się z łóżka i podeszła ociężale do biurka. Usiadła na fotelu i uchyliła klapę laptopa. Światło, które padło na ciemny pokój sprawiło, że musiała zmrużyć oczy. Zauważyła na wyświetlaczu zdjęcie niebieskowłosej przyjaciółki i nie myśląc za wiele odebrała.
- Halooo? - zapytała zaspana.
- Lu? Spałaś? Obudziłam Cię?
- 3 razy tak. Przechodzisz dalej....
- Przepraszam, że Cię obudziłam, ale chciałam się dowiedzieć, kiedy będziesz w szkole.
- Nauczyciele się pytają?
- Ja się pytam Lu, chce znowu z Tobą porozmawiać, chce być przy Tobie a Ty mnie odpychasz od siebie. Cokolwiek nie zrobię to robię to źle. Nie wiem jak mam rozmawiać.
- To idź do psychologa, jak nie wiesz.
- Lucy, może Ty powinnaś pogadać z psychologię. To się już ciągnie zbyt długo, skończy się depresją. Kocham Cię i nie chcę, żebyś tak cierpiała. Powiedz, tylko co mam dla Ciebie zrobić a ja to zrobię.
- Spierdalaj. - Blondynka z hukiem zamknęła laptopa i zeszła na dół. Spojrzała jak wygląda i chyba odpowiadał jej jej wygląd bo pomalowała usta czerwoną szminką i wyszła z domu.
.........
Samochód zatrzymał się na chodniku niewielkiego domu. Dziewczyna zgasiła silnik, wyszła z auta i podeszła do drzwi. Zapukała 7 razy w okno z tyłu domu wystukując jakiś rytm. Drzwi się otworzyły prawie natychmiast i wyszedł z nich chłopak w okularach. Było ciemno, ale dokładnie wiedział kto do niego przyjechał.  Podszedł do dziewczyny i pogłaskał ją po twarzy a później mocno do siebie przytulił.
- Nadal pamiętałaś nasz znak? - zapytał Loke z niekrytym uśmiechem na twarzy.
- Zawsze będę go pamiętała. Takie chwile zdarzają się raz w życiu. - powiedziała dziewczyna lekko skrępowana.
- Bardzo się cieszę, że zechciałaś do mnie przyjechać. Chciałabyś pogadać, czy pospacerować w ciszy?
- Sama nie wiem po co tu jestem. Jakoś instynktownie tu przyjechałam. Przepraszam, ale chyba to był głupi pomysł.
- Okey, no to pospacerujemy w ciszy, co Ty na to?
- A nie przeszkadzam Ci?
- Ty? - Nigdy! Chodź pójdziemy na huśtawkę.
- Założyłeś huśtawkę, jak byłam tu ostatnio to jej nie było. - powiedziała zdziwiona blondynka, idąc pod bok z złotowłosym.
- Pamiętałem, jak bardzo chciałaś, żebym  to zrobił. Zresztą, nie tylko to. Jak będziemy blisko to zamkniesz oczy to pokażę Ci coś jeszcze. - dziewczyna zgodziła się i szli w milczeniu przez jakiś czas, dopóki chłopak nie uderzył jej lekko w ramię na znak, żeby zamknęła oczy. Lucy posłusznie wykonała rozkaz i chwilkę później kiedy je otworzyła przeżyła szok. Cała zesztywniała nie mogąc wyjść z podziwu tak pięknemu widokowi jaki ujrzała. Szła po kamiennej dróżce ogrodzonej belkami. Rozświetlonej lampami ogrodowymi, które znajdowały się również koło pięknych kolorowych kwiatów. Drzewo na którym wisiała huśtawka znajdowało się w centrum i było tak ogromne, że ciężko było je całe ogarnąć wzrokiem. Zszokowana dziewczyna spojrzała z podziwem na twórcę.
- Sam to zrobiłeś?
- Zawsze mi mówiłaś, że mam dryg to takich rzeczy, więc postanowiłem spróbować. Kiedy się rozstaliśmy, to zdałem sobie sprawę, ze tego co straciłem i wiedziałem, że już Cię nie odzyskam. Brakowało mi Ciebie. Zawsze byłaś najbliższą mi osobą. Nie wiem czemu zacząłem spotykać się z Angel, to była głupota życia.
- Nie mówmy już o tym. Było - minęło. Teraz trzeba myśleć o tym co jest teraz.
- W końcu to powiedziałaś Lucy. A umiesz się do tego zastosować? - zapytał patrząc się na dziewczynę, poważnymi oczami, pełnymi współczucia.
- Nie chciałam o tym z Tobą rozmawiać.
- Moim zdaniem w głębi swojej podświadomości, właśnie o tym. Boisz się tego powiedzieć a jak już powiesz to próbujesz od tego uciekać. Słowa są cenne, ale jeszcze cenniejsze są czyny, wykonane w tym kierunku.
- Loke, czemu ja do jasnej cholery, nie umiem być na Ciebie zła. Levy już dzisiaj spławiłam krzycząc na nią o to samo. Tobie natomiast nie umiem zaprzeczyć.
- Nigdy nie umiałaś mi odmawiać. - powiedział dumnie.
- Spadaj! - powiedziała po czym uderzyła go przyjaźnie w ramie.
- Mówiłem. Opowiedz, mi co powiedziałaś Levy i jak wyglądała sytuacja.
- Dobra, jak Ty mi opowiesz, co robicie w szkole.
- Okey, to Ty zaczynaj....
.....
- "Nie ma już oca­lenia dla is­to­ty tak sprzecznej w so­bie jak ja.." Niszczę wszystko na swjej drodze. Jestem jak potwór...
- Nie jesteś potworem! - zaprotestował rudzielec.
- Nie przerywaj mi. Wiesz jak tego nie lubię i do tego w tak poważnym monologu.
- Dialogu.
- Próbuję wygłosić monolog głąbie.
- A to sorry, próbuj jeszcze raz.
- A więc jestem potworem....
- Wielkim, ogromnym z kłami!
- Zamkniesz się? - dodała uśmiechnięta blondynka. - Monolog, pamiętasz?
- Jasne. - przytaknął radosny chłopak poprawiając swoje okulary.
- Więc...
- Nie uczyli Cię, że zdania nie zaczyna się od "więc"?
- Że tak powiem, zaraz Ci przypierdole! Nie żartuje! - zakrzyknęła roześmiana dziewczyna.
- Bęęęęk. Od "że" też się go nie zaczyna.
- Bóg widział, że się hamowałam. - rzuciła po czym uderzył Loke`go w kark.
- Aaaa! Bolało! Ty zła kobietooo!
- Miało szmaciarzu. - nie mogąc wytrzymać ze śmiechu położyła się na mokrej trawie. - Brakowało mi tego. - westchnęła głęboko.
- Chcesz mnie przytulić? - zapytał rozbawiony z nutką ironii w głosie chłopak.
- Chcę Ci przywalić, to się liczy?
- Ach, kochana jak zawsze. - złapał ją za rękę po czym ucałował wierzch jej dłoni. - Zimne!
- W końcu jestem Królową Śniegu. Do czegoś to zobowiązuje.
- Racja, potworze. Będę twoim Kajem. "W po­piole spa­lonych nadziei, w og­nisku Twe­go mil­cze­nia zna­lazłam ser­ce Twe. Oca­lało. Wszakże ono z kamienia."...
.....
- W szkole życie płynie wolno, jak Ty na zawodach pływackich w podstawówce.
- Żartowniś.
- Nie żartuje. Mega wolno pływałaś, ale trener nic nie mówił, żeby nie było Ci przykro.
- Spadaj.
- No dobra. Tak więc wracam do tematu. Ogólnie to nic ciekawego się nie dzieje. Każdy jest raczej podbity myślą o egzaminach na które nikt nic nie umie. Super fajnie. Z matmy nic nie rozumiem i Ty też nic nie zrozumiesz, jak nie będziesz w szkole. Radzę Ci, żebyś się z łaski królewskiej mości pojawiła. Chyba, że dupa już za ciężka do podźwignięcia?
- Loke, Loke. Zapomniałeś już, że zawsze byłam o krok przed Tobą złotko? Całki i te inne wielomiany to ja mam skarbie w małym paluszku. Nie rozumiem jak Ty możesz tego nie ogarniać. Przecież to jest ...
- Takie proste!
- No widzisz?! Czemu więc narzekasz?
- Bo mi smutno...
- Oooo.... opowiedz mi o tym. - rzuciła ironicznie blondynka.
- Baruje mi Ciebie...
- Bo się rozpłacze.
- Serio mi Ciebie brakuje Lu. Bez żartów, bez podtekstów. Chciałbym, żebyś wróciła. Żebyś w szkole przezywała mnie od głąbów, żebyś znowu na matmie ze mną siedziała. Żebyś uderzała mnie zeszytem jak coś źle zrobię. Chcę widzieć Cię znowu uśmiechniętą i trzymającą za rękę Natsu. Jesteście cudowną parą. Nawet nie wiesz jak on teraz wygląda. Widać, że ta sytuacja mu nie służy. Wiem, że zabiłby mnie gdybym Ci powiedział, ale już dwa razy w ciągu miesiąca zasłabł w szkole. Chłopakowi to nie przystoi tak sobie wiesz no... mdleć, ale on nie ma z tym problemu. Dwa razy przewrócił się na środku korytarza. Słaby jest jak nie ma Ciebie przy sobie, jak nie wie co się z tobą dzieje. Nie radzi sobie z tym tak jak Ty. Jest gorzej rozbity niż Ty. I pomimo tego, że powinienem go nienawidzić i nastawiać przeciwko tobie, to nie mogę. On obdarzył Ciebie taką miłością i tak się tobą zaopiekował, że ja bym nie był zdolny do czegoś takiego. Ma ogromne serce i choć ciężko mi będzie patrzeć na was trzymających się za ręce,przytulających, całujących, szepczących sobie słówka na lekcjach to chce, żebyście byli razem. Rozumiesz? Chce tego a skoro ja tego chce to Ty powinnaś tym bardziej. Wiesz, że jestem twardsza od niego? Jak wrócisz to Ty będziesz dla niego oparciem nie on dla Ciebie. Proszę Lucy, wróć. Wróć, bo to jest jedyny ratunek dla was obojga. Tylko razem możecie się ocalić...
......
Hearfilia trzymając za rękę chłopaka wyszła z pięknego ogrodu i udała się w stronę samochodu. Zanim wsiadła podziękowała chłopakowi i mocno go przytuliła dając mu buziaka w policzek. Loke szepnął jej coś jeszcze i pozwolił wsiąść jej do samochodu. Pomachał na pożegnanie i pomimo tego, że stracił z oczy auto Lucy to nadal wpatrywał się w horyzont i wypatrywał nadchodzącego słońca. Minęła może godzina albo dwie a dostał wyczekiwaną wiadomość od Lucy, właśnie kiedy słońce zaczęło wschodzić.
- Rozmawiałam z Levy i przeprosiłam ją za wszystko. O dziwo po moim zachowaniu wybaczyła mi wszystko. Pierwsze co zrobiła bo mnie przytuliła.Po prostu bez słowa zawahania mnie przytuliła. Obiecałam, że zacznę chodzić do szkoły od następnego tygodnia. Miałeś rację mówiąc, że "szczęście jest jak słońce - trzeba tylko poczekać na jego wschód". Poza tym chyba pierwszy raz widziałam jego wschód. Dziękuję, za wszystko! Strasznie Cię kocham i nigdy nie przestałam :*
- "Dla spie­czo­nego sa­mot­nością ser­ca oca­leniem stać się może naj­mniej­sza krop­la dob­re­go słowa...
Uko­jenie i ochłoda... "
- Prawdziwy z Ciebie przyjaciel <3
- Uczcijmy minutą ciszy, kolejnego towarzysza poległego we FRIENDZONIE....
- Loke Ty durniu xDDDD

18 komentarzy:

  1. Twoje rozdziały są coraz lepsze. Z każdym kolejnym coraz bardziej uwielbiam Twoją historię jaką tu tworzysz. Widać, że Lucy dużo tu przeżywa. Dobrze, że udała się na spotkanie do Loki'ego. Dużo jen pomógł. Ich rozmowa bardzo mnie rozbawiła. Te teksty to mistrzostwo. Końcówka najlepsza. No więc minuta ciszy dla naszego bohatera :D.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Przesyłam wenki jak najwięcej. Do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję :* Bałam się ze Loke wam się nie spodoba :) pozdrawiam serdecznie i życzę ciepłych dni bo na razie masakra.

      Usuń
  2. Rozdział jest swietny.
    Przyznam szczerze że na początku obawiałem się spotkania Lucy z Lokim... ale okazał sie na szczęście w porządku.
    Cieszę sie że Lucy postanowiła odzyskać swoje dawne życie.
    Obawiam sie trochę stanem Natsu, nie zdziwiłbym się gdyby wylądował w szpitalu z powodu tych omdlen.
    Mam nadzieję że szybko wstawisz next bo juz nie mogę się doczekać i zobaczyć co się w nim wydarzy.
    Pozdrawiam i życzę weny oraz czekam na next

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Niezmiernie się cieszę, że się podobało i serdecznie pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Ooo, sama mam teraz omdlenia. Zupełnie nie wiem, co mam Ci napisać. Rozdział był świetny,czarujący. Postawa Lokiego była cudowna, ale też miałam obawę, że do czegoś pomiędzy nimi dojdzie. Rzycie weny i do następnego. Obyś dalej pisała tak piękne blogi. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie :* Strasznie fajnie czyta się takie miłe komentarze *.* Pozdrawiam ciełoo.

      Usuń
  4. O ja :D rozdział bardzo fajnie się mi czytało ^^ mam takie dziwne wrażenie że Lucy jest trochę jak takie wahadełko zawieszone między Depresją i całkowitym stoczeniem się a normalnym funkcjonowaniem to samo tyczy się chłopaków zawieszona pomiędzy nimi no ale cóż co zrobisz ? nic nie zrobisz xD jak już wspomniałam rozdział czyta się bardzo fajnie :D życzę ci dużo weny :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, taka jest. Taki ma charakter. Straszny, nie? :) Współczuję Natsu, powinien mieć kogoś lepszego, ale cóż. To jest idealny przykład, że miłość nie wybiera *.* Dziękuję i pozdrawiam.

      Usuń
  5. Och, tęskniłam za Tobą i kontynuacją historii. Rozdział wspaniały, nawet nie wiesz, jak się cieszę, że Lucy w końcu przejrzała na oczy.
    Nie będę się rozpisywać, bo moje zdanie odnośnie tej historii znasz. Ale chcę Cię prosić o jedno - błagam, pisz częściej, bo nie mogę doczekać się kolejnej części!
    Pozdrowienia i ślę mnóstwo weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie i na twoje życzenie, postaram się szybko opracować coś nowego, żeby w styczniu opublikować 3 rozdziały :* Pozdrawiam serdecznie i modlę się o jeszcze więcej takich wspaniałych komentarzy i czytelników jakich mam :**

      Usuń
  6. Wiem późno, ale moje blogowe życie zaczyna się wieczorem i najczęściej od twojego bloga. Rozdział wspaniały, extraśny po prostu brak słów, wydaje mi się, że Lucy jeszcze gdzieśtam kocha Lokiego jako bratnią duszę, ale miłość do Natsu wygrywa. Bardzo podoba mi się twój styl pisania i opisywania uczuć bohaterów. Kocham ten blog, jest wspaniały, a jego autorka jeszcze 1000x lepsza. Buziaczki i wenę ślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo i kolejny miły komentarz. Dziękuję serdecznie za takie ciepłe słowa i wgl :* Zarówno dotyczące mojej osoby i mojego bloga. Pozdrawiam serdecznie i przesyłam buziaczki xd

      Usuń
  7. awh, No Agula, to od teraz jest zdecydowanie jeden z moich ulubionych rozdziałów. Jest naprawdę super, długi (taki jak lubię xD), emocjonalny, chwilami bardzo smutny, a potem bohaterowie nabierają pozytywnej energii. Jejku, jest naprawdę cudowny. Wzbudził we mnie wiele emocji, a jak już Ci kiedyś pisałam, tylko prawdziwy pisarz potrafi wzbudzić emocje w czytelniku, żeby ten przeżywał to, co genialny autor napisał. Dziękuję zatem i czekam na następnego ;)
    PS. Kochana, znowu nie zaglądałam przez jakiś czas, więc od dzisiaj oficjalnie masz mnie informować max. 5 min po tym, jak wstawisz rozdział, jasne? :D Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjęłam! :* Dziękuję Pat! Strasznie miło słyszeć, że moja praca się podoba :)

      Usuń
  8. Dopiero odkryłam twój blog i musze ci powiedziec ze jest słaby ;/ ( żart! ) jest tak zajebisty ze ja nie wyrabiam pisz dalejj !!! :* życze weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Przestraszyłaś mnie nie na żarty:) Myślałam, że poważnie jest słaby. Pozdrawiam serdecznie :*

      Usuń
  9. Nie mam wogóle czasu na czytanie :( ale na twój blog zawsze znajde czas ;-)
    Życze weny :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, dziękuję, dziękuję :* Buuuziaczki <3

      Usuń