sobota, 31 stycznia 2015

Rozdział XI - Złość, Radość, Rozczarowanie, Smutek i długa rozmowa

- Zaspałyśmy, Lucy ruszaj się, nie ma czasu! - powiedziała zdenerwowana Levy, do leżącej w łóżku blondynki
-Coo? Jak to zaspałyśmy, budzik jeszcze nie dzwonił. Spokojnie Leviś, mamy czas. - uspokajała koleżankę Heartfilia.
- Nie ma czasu jest godzina 7:50. Lekcje zaczynają się o 8:00. Wiesz jak nauczyciele mają fioła jeśli chodzi o punktualność. Wstawaj, ubieraj się!
- Już...
- Nie już! Tylko teraz - schyliła się nad zmęczoną przyjaciółką i poczuła od niej alkohol. - no pięknie -skwitowała - nadal czuć od Ciebie wódkę, ile Ty wczoraj wypiłaś? Ja nie mogę. Pamiętasz coś wgl?
- Wszystko, znaczy .. prawie wszystko.
- Świetnie.Ruszaj się, bo Cię sama zrzucę z tego łóżka.
- Powiedz, że się źle czułam i nie dam rady.
- Nie ma mowy. - szybko odparła niebieskowłosa. - Ja idę do szkoły, a Ty rób co chcesz i tak jestem spóźniona. A i ja nie będę kłamać bo wiesz, że nie jestem w tym dobra i i tak się wyda wszystko szybciej niż przyjdziesz... Znajdź sobie innego frajera. - stwierdziła zbiegając ze schodów
- Nie frajera, tylko przyjaciela! - krzyknęła Lucy
- Taa, jasne.
Uparta jest pomyślała Lucy, po czym chwyciła za telefon i zadzwoniła do Natsu. Nie odbierał, próbowała jeszcze kilka razy, ale też nic. Skoro, Levy jej nie pomoże w tej sprawie, Natsu nie odbiera, Miry i Erzy pewnie nie będzie bo się spiły jak zawsze to zostaje jej jedna zaufana osoba...
- Hej Gray!
- Ooo Cześć Lucy, jak miło Cię słyszeć? Gdzie jesteś, zaraz zaczynają się zajęcia.
-No wiesz budzik nam nie zadzwonił a późno z Levy wróciłyśmy także zaspałyśmy, ona pobiegła, bo myślała, że zdąży.. ale ja nie dam rady, powiedz profesorowi, że źle się czuję i nie dam rady przybyć na te zajęcia. Możesz?
- Haha, pewnie Lucy, nie takie rzeczy się robiło.
- Dziękuję, wiedziałam że mogę na Ciebie liczyć.
- Pamiętaj obiecałem Ci coś w parku, jak masz jakiś problem to wal do mnie. To na razie, lekcja się zaczęła. Ooo widzę Levy, ale zdyszana jest.
- Skubana zdążyła.. Szybka jest. Dobra to pa, trzymaj się.
- No hej.
Ulżyło jej, złapała oddech, wstała z łóżka i zaczęła od wykonywania swoich stałych czynności, tym razem kąpiel trwała ponad 30 minut. Ubrała się i już miała wychodzić, ale usłyszała sms, przypomniało jej się, że telefon ma w pokoju. Pobiegła szybko na górę chwyciła telefon i wybiegła z domu, żeby zdążyć na kolejne zajęcia z tym profesorem.W drodze taksówką do szkoły, przeczytała wiadomość.. To od ojca...
- Kochana córeczko, miałem zamiar wrócić na Twój bal, ale nie dam rady. 
- Tato .. Proszę.. czemu do mnie nie pisałeś ...? Czemu nic się nie odezwałeś? Zadzwoń proszę.
Lucy postanowiła nie wchodzić do szkoły, usiadła na jednej z huśtawek w parku, koło szkoły i czekała na telefon od ojca. Usłyszała dźwięk swojej ukochanej piosenki i szybko nacisnęła przycisk na wyświetlaczu.
- Halo tato! Wszystko dobrze?
- Tak, tak kochanie, w jak najlepszym
- To czemu do mnie nie dzwonisz ani nie piszesz? 
- Nie miałem czasu. Jestem zapracowany. 
- Nawet nie mogłeś poświęcić 5 minut dla swojej córki.
- Nawet nie wiesz ile czasu dla niej poświęcam ...
- Co.. przecież do mnie nie dzwonisz.. ani nie dajesz znaku życia .. ciekawe w jaki sposób, oświeć mnie! 
- Nieważne. Słuchaj strasznie Cię przepraszam, ale nie dam rady wrócić. 
- No ale chyba kiedyś zamierzasz?
- Nawet  nie myśl inaczej, oczywiście, że wrócę, przecież nie mogę Cię zostawić samej. 
- I tak zawsze jestem sama. Powiedz o co chodzi?
- Nie mogę, na razie. Musisz to uszanować. 
- Zawsze wszystko co Ty mówisz i robisz muszę szanować. A Ty mnie nie w ogóle nie szanujesz! Jak możesz tego ode mnie żądać.
- Nie takim tonem młoda damo! Wiedz, że nadal mam dobre kontakty w Magnolii. 
- Nie strasz mnie tato, pff.. siedź sobie  z tą swoją narzeczoną i bądźcie szczęśliwi. 
Po tych słowach Lucy, rzuciła telefon  i zaczęła płakać. Miała już tego dosyć musiała powiedzieć ojcu co myślała, bo chyba by nie wytrzymała. Był już koniec października a ojciec wyjechał na na początku września. Zresztą i tak o nią nie dbał, nie zachowywał się jak ojciec, to po co ta szopka.Wiedziała, że poniesie tego konsekwencje, jak już wróci, ale nie chciała się martwić na zapas. Wytarła zapłakane oczy i ruszyła w kierunku szkoły, akurat jak dzwonek na przerwę zadzwonił. Podeszła do swojej szafki, zabrała potrzebne książki. Miała już iść w kierunku stojących pod klasą przyjaciół, ale nie chciała pokazywać się w takim stanie, Gajeel stał oparty  o ścianę i słuchał tego co mówił mu Natsu. Różowowłosy, opowiadał o czymś z wielkim przejęciem. Chciała tam być i tego posłuchać, ale zaraz zaczęłyby się pytania. Postanowiła odwlekać tą chwilę, tyle ile można. Zauważyła Levy, chciała ją zawołać, ale Gajeel chwycił ją w pasie i przyciągną do siebie i dał buziaka w policzek. Na twarzy dziewczyny pojawił się uśmiech i stanęła obok swoich kolegów. Blondynka poszła szybkim krokiem do toalety, gdy chciała wchodzić spotkała Gray`a. 
- Dzień dobry śpiochu, jak się czujesz? Już lepiej? - zapytał i puścił oczko.
- Tak, fenomenalnie. Dziękuję jeszcze raz, ale teraz muszę dostać się do toalety. Przepraszam. 
- Stój, co jest? Masz czerwone oczy. Płakałaś? - złapał dziewczynę za rękę, kiedy chciała mu uciec - Hej! powiedz mi co się dzieje. 
- Gray.. proszę, bądź przyjacielem i mnie zostaw.
- Przyjaciele, nie zostawiają tylko pomagają. - Lucy wyrwała rękę i weszła do toalety. Ale uparty chłopak poszedł za nią. - Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo, jeśli mi nic nie powiesz, to ja stąd nie wyjdę. 
- Gray, jesteś stuknięty to jest damska toaleta. - Dziewczyny zaczęły piszczeć, ale nie zrobiło to na chłopaku większego wrażenia. 
- To co? Jak się poczujesz lepiej możemy iść do męskiej? -powiedział uśmiechając się.
- Zabawne,doprawdy. - fuknęła dziewczyna.
- Wcale nie, zapraszam, ale nie jest w połowie tak ładnie jak tutaj. - Dziewczyny zaczęły w popłochu uciekać z piskiem a Gray chwycił za klamkę i przytrzymał im drzwi, jak prawdziwy dżentelmen. -Polecam się na przyszłość. 
- Wariat jesteś i tyle. - powiedziała z lekkim uśmiechem blondynka
- Ach i to mi się podoba, nigdy nie byłem dobry w dobrych radach, ale wiesz, jak wygłupy to tylko ze mną.
- Pamiętam. Ach stare czasy. 
- Zróbmy coś szalonego. Dawaj odtwórzmy to wszystko. Pokażmy im jacy jesteśmy... - zaczął, ale nie zdążył dokończyć, bo ochrona wyciągnęła go za kołnierz. Lucy ze śmiechem wybiegła za nim . Goryl popchnął chłopaka na środek korytarza i coś mu szepnął na ucho. Gray tylko zasalutował i przeprosił i od razu na twarz wrócił mu głupkowaty wyraz. 
- Głupi jesteś - podała mu rękę Lucy żeby wstał. On zamiast wstać pociągnął ją na podłogę tak, że spadła koło niego. - Jak już mówiłam jesteś głupi! Całe zajście widziała cała szkoła, niestety najlepszy widok na to wszystko miał Natsu, Levy i Gajeel. 
- Ach, jak tu wygodnie na tej podłodze. 
- Dziękuję. - szepnęła Lucy.
- Nie dziękuj, to jest najtwardsza podłoga na jakiej siedziałem.. nie mam nosa do tego. 
- Nie o tym mówię! - zdenerwowała się Lucy, ale szybko jej przeszło i znowu na jej twarzy zagościł uśmiech.
- Wiem wiem, dziękujesz mi, że to akurat ze mną siedzisz... To ja odpowiadam nie ma za co. - powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha Fullbuster.
- Nie ważne. Nie było tematu. 
- Zapraszam Cie na kawę. Co Ty na to? - zapytał Gray z przymróżonymi oczami od słońca. I w tej chwili zadzwonił dzwonek i Natsu nie słyszał odpowiedzi Lucy, szybko wszedł do klasy i usiadł na swoim miejscu. Tym razem sam Bo Gajeel usiadł z Levy. Lucy, zauważywszy chłopaka podeszła do niego. 
- Mogę?
- Jasne..
- Dzięki .. - nie wiedziała co powiedzieć usiadła, ale zaraz wstała bo wszedł profesor podbiegła do biurka i wytłumaczyła swoją nieobecność profesor tylko przytakiwał i usprawiedliwił dziewczynę, nawet nie musiała się starać ani prosić.. Albo to przez ojca, albo klasa ją dobrze wytłumaczyła. Wróciła na swoje miejsce. 
Natsu nawet przez sekundę na nią nie spojrzał, za to Gray, co chwila zerkał na nią ukradkiem.
- Zmieniłaś partnera na bal? - syknął do uśmiechniętej dziewczyny różowowłosy, nawet nie patrząc na nią. 
- Co Ty gadasz? 
- Widziałem, jak się świetnie dogadujecie. 
- To chyba dobrze, prawda? Lepiej żyć w zgodzie, niż w ciągłej wojnie. 
- Pewnie. - prychnął 
- Zamierzasz teraz na ten temat dyskutować? A może, Ty sobie kogoś znalazłeś i nie chcesz iść ze mną co? Pewnie, tak a teraz szukasz pretekstu, żeby się wykręcić.
- Oszalałaś? - tym razem odwrócił się do niej, a ona mogła zobaczyć jego podbite oko. 
- Co się stało? Mów natychmiast.- zmartwiła się blondynka.
- Nie muszę Ci się tłumaczyć, tak samo jak Ty mi! A teraz jest lekcja, więc... 
- Masz rację. - powiedziała po czym zabrała swoje rzeczy i przesiadła się na sam początek, akurat jak nauczyciel był przy tablicy.
Lekcje minęły bardzo ciężko. Lucy przez cały czas chodziła smutna. Nic jej bardziej nie bolało jak rozmowa z Natsu. Czy on naprawdę myśli, że jest zakochana w Gray`u ... Myślała i próbowała znaleźć sposób na to żeby jakoś racjonalnie to wszystko wyjaśnić. Po szkole, Natsu podszedł na parking założył swoją skórzaną kurtkę i kask. Gdy odpalał już silnik podbiegła szybko do niego i stanęła mu przed motorem. Chłopak w ostatniej chwili się zatrzymał i spojrzał z przerażeniem na dziewczynę. Wyskoczył z motoru  i podbiegł do niej.
- Jezu.. Nic Ci nie jest Lucy? Widziałaś, że ruszam, po co wybiegłaś? Dobrze się czujesz?
- Tak, spokojnie, wszystko jest okey. Chciałam się Cię zatrzymać, a to był jedyny sposób.
- Wskoczyć mi pod koła? Oszalałaś! 
- Przestań. Natsu, posłuchaj mnie. Proszę. Zależy mi na tym.
- Poważnie? A rano to co udałaś się z prośbą do Gray`a a nie do mnie żeby Cię krył co?
- Dzwoniłam najpierw do Ciebie, ale nie odbierałeś
- Nie dzwoniłaś!
- Dzwoniłam i to kilka razy. - Natsu chwycił po telefon sprawdził rejestr połączeń i faktycznie Lucy dzwoniła 7 razy.
- Przepraszam... nie zauważyłem ..
- Nie ma sprawy. Proszę, Cię wysłuchaj mnie! Błagam, nie chce z nikim innym rozmawiać o tym tylko z Tobą. - powiedziała szybko i przytuliła Salamandra. Zaczęła płakać. Chłopak szybko przyciągnął ją mocniej do sobie głaszcząc ją po głowie. 
-Choć idziemy stąd za dużo ludzi na nas patrzy. - dziewczyna, nawet nie oderwała od niego głowy, przytaknęła tylko na znak, że się zgadza. Chłopak wyją kluczyki z motoru, schował kask i objął ramieniem blondynkę. Poszli na plac zabaw. Rozmawiali bardzo długo. Lucy opowiedziała mu od wszystkim od początku dnia, co ją spotkało. Natsu słuchał uważnie historii blondynki. Zachowywał się jak prawdziwy przyjaciel, gdy trzeba było podał chusteczkę, innym razem pogładził po plecach a w niektórych przypadkach sypnął żartem, albo ciętą ripostą. I to było w nich wspaniałe, to sprawiało, że można było na nich patrzeć godzinami. Byli, idealni dla siebie.. Byli wprost dopasowani.
- Teraz, Ty co Ci się stało w oko? 
- A to długa historia...
- Mów! 
- Wczoraj wróciłem z imprezy w stanie nieważkości i miałem bliższy kontakt z szafką w kuchni. 
- Hahaha, serio..  nie mogę z Ciebie. Ciapa i tyle. Nazywajmy rzeczy po imieniu.
- Zabawne, śmiej się. Ale to nie ja zaliczyłem zgona na imprezie.. 
- Wiedziałam że padłam, bo nic nie pamiętam z samego końca.
- Spałaś jak zabita, nawet Erza nie mogła Cie dobudzić..... 
I tak Natsu opowiadał Lucy o imprezie, a szczególnie o fragmentach których dziewczyna nie pamięta. Spędzili tak siedzą kilka godzin a później pojechali w stronę zachodzącego słońca.. prosto do domu... xd ( a było tak romantycznie ) 

14 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Jak ten Jude może taki być. Lucy się o niego martwi, nie wie co się z nim dzieje, a ten jeszcze na nią zły. Dobrze, że Lucy mu tak przygadała. Ta akcja z Gray'em świetna. Szkoda tylko, że Natsu się o to zezłościł. Przynajmniej dobrze, że wszystko się dobrze skoczyło. Końcówka słodka.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Przesyłam wenki. Do następnego :*.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. awww *.* Mam nadzieję, że nikt się nie zawiedzie na tym rozdziale. Dziękuję serdecznie za wszystko i pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Super rozdział :D
    Zazdrosny Natsu najlepszy XD
    Przesyłam dużo weny, czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam ^-^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Życzę ciepłych chwil w te zimowe dni <3

      Usuń
  3. Ta..
    Nie ma co się rozpisywać!
    Rozdział poprostu cudo!
    Końcówka była super!!
    Wenki i Pozdrowionka!;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^.* Również przesyłam pozdrowionka :*

      Usuń
  4. Dzisiaj wyjątkowo krótki komentarz, bo... meh... zły dzień ;_;
    Mai: Koleżanka na nią nakrzyczała, a ostatnio ta cholera staje się coraz wrażliwsza i no :/
    Ale ja ją rozumiem... Dopiero 13 rozdziałów napisałam i co? Chcę bloga zawiesić...
    Mai: Tsaa, ale ty za baedzo się tym przejęłaś, nie musiałaś pisać rozdziału tylko dlatego, bo ktoś na ciebie krzyczy...
    Aj ciichooo
    Mai: Nie uciszaj mnie, bo jak ja Cię uciszę to wylądujesz w kosmosie.
    Aha fajnie... Chwila co?! Ty mała cholero!!
    Mai: WAL SIĘ OD MOJEGO WZROSTU!
    Nie ukrywajmy... jesteś małą :v
    Mai: No dobra, ale ty masz za to mały mózg... Poprawka ty go nie masz ;*
    Wiesz... CHyba byłam zbyt miła wysyłając Cię do Narnii. Tam jest zbyt fajnie. Tym razem kochana zapraszam... Do Limbo ^^
    Mai: Byłam tam...
    Co?! Kiedy?!
    Mai: Aj raz pomyliłam szafy i no... Fajnie tam... Spotkałam nawet Lucyfera. Piłam z nim sake hyhy
    A portfel masz przy sobie?
    Mai: Nie posiadam portfela.
    No włąśnie xD
    Mai: Osz... Idę do Lucka. *wpada do szafy*
    Rozdział świetny i fajnie, że Natsu i Lucynka się szybko pogodzili. Ja już niestety kończę, bo naprawdę mam zły dzień dzisiaj :/

    Wysyłam kontenery weny i czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, za każdy komentarz xD
      Powiem, że też mam dzisiaj kiepski dzień i płaczę od rana, także doskonale Cię rozumiem :/ Przesyłam uściski i trzymaj się ciepło:*

      Usuń
  5. Rozdział jest świetny...
    Troche nie ciekawie było na początku między Natsu i Lucy, ale dobrze że wszystko sobie wyjaśnili.
    Już nie mogę się doczekać, co wydarzy się w następnym rozdziale.

    Pozdrawiam i życze weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :* Również przesyłam pozdrowienia *.*

      Usuń
  6. "- To co? Jak się poczujesz lepiej możemy iść do męskiej? -powiedział uśmiechając się."
    Ach.. Gray.. :D Boski Gray...
    No i zazdrosny Natsu to najlepszy Natsu :D *.*
    Jednak walnęłam ten rozdział dzisiaj :D I nie żałuję, bo jest wspaniały :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Natsu zazdrośnik <3 Scena Lucy z Gray'em była piękna :3 Troche szkoda, że już nie są parą

    OdpowiedzUsuń
  8. Yhy teraz widać na 1 rzut oka, że Natsu nie za bardzo odpowiada "przyjaź" Lu i Greya.
    A z tym okiem to nie taka długa ta historia haha :D z reszta podejzewam, ze sklamał bo nie chcial jej martwić
    pozdr.
    - Lu-chan :*

    OdpowiedzUsuń