środa, 14 stycznia 2015

Rozdział X - Wielki powrót

- Dzień dobry, wstajemy szkoda dnia! :*
- No przecież, kto by dzwonił, o tej godzinie jak nie sam Natsu Drangell.
- No przecież! Nie ma czasu, dzisiaj mecz! <3 <3 <3 <3 
- Natsu właśnie to chciałam Ci powiedzieć,  nie wiem czy będę na meczu.
- Dlaczego, coś się stało? Masz inne plany? 
- Wczoraj rozmawiałam z Levy, mam ją odebrać z lotniska i chcemy spędzić chwilę czasu razem, sam wiesz.
- Jasne rozumiem, nie ma problemu. Zawieść Cię gdzieś czy poradzisz sobie sama. - ewidentnie słowa Lucy zabolały chłopaka, ale dawał tego po sobie poznać. Nie są przecież parą, więc nie może od niej wymagać 100% frekwencji zawsze.
- Dam sobie radę, powodzenia! :)
- Dzięki, życzę miłej zabawy, nie spóźnijcie się na imprezę i trzymajcie kciuki. Ucałuj ode mnie Levy. 
Po tych słowach, blondynka nieco się zdziwiła. "Ucałuj" też mi coś ... Powinien powiedzieć pozdrów, a nie ucałuj. Zrobiła się zazdrosna, bo niebieskowłosa często podczas wspólnych rozumów wspominała o Natsu, ale nie wiedziała, że są blisko.
- Jasne, nie ma sprawy, pozdrowię ją. Papa, do zobaczenia na miejscu. - po czym rozłączyła się. Postanowiła się tym nie przejmować, bo przecież Levy, by jej nie zrobiła takiego świństwa, skoro wie, że podoba jej się. Jak zwykle wstała, wzięła prysznic, zrobiła śniadanie, ubrała się i napisała do Levy, żeby umówić się o której ma czekać na lotnisku.
...
- Stęskniłam się za tobą! - Krzyknęła Lucy przytulając niebieskowołosą.
- Ja też! Już nie mogłam się doczekać powrotu.
- Co z mamą? - zapytała czule blondynka
- Już jest lepiej, na tyle żebym mogła wrócić do szkoły.
- To świetnie. Martwiłam się i to bardzo!
- Wiem wiem, jesteś kochana. Musimy koniecznie nadrobić czas naszej rozłąki.
- I to w dniu dzisiejszym. Mam plan dla nas na dzisiaj, nie wiem czy Ci się spodoba, ale mam nadzieję, że tak. - powiedziała z entuzjazmem w głowie Heartffilia.
- Lucy... bo wczoraj dzwonił do mnie Natsu. Chciał, żebyśmy przyszły na imprezę do Jellala.  Pomyślałam, że to w sumie dobry pomysł. Czy mogłybyśmy tam dzisiaj pójść wieczorem, chce się zobaczyć, ze wszystkimi, na pewno dużo mnie ominęło.
- Jasne.... właśnie taki był plan - powiedziała lekko zmieszana blondynka. Znowu Natsu...
- Tak .. ?!  O matko to super, pomyślałaś o mnie dziękuję! 
- Tak, ale to wieczorem, a do tego czasu, mam inną niespodziankę. Idziemy na zakupy. Musimy kupić piękną sukienkę, do balu zostało tylko kilka dni. 
- Racja bal .. o nie.. 
- Co się stało? - zapytała już blondynka, kiedy znajdowały się w samochodzie.
- Nie mam z kim iść na bal. I co ja teraz zrobię?
- Spokojnie, ej nie panikuj! Na imprezie poznasz nowych chłopaków. Będzie fajnie. Aaa nie myślałaś o Gajeelu?
- Lucy, nie zaczynaj tego tematu. To jest sprawa zakończona. On mnie nie chce więc, po co drążyć.
- Tego bym tak nie ujęła. Zmienił się odkąd wyjechałaś. Natsu Ci nie mówił?- zapytała lekko uszczypilwie Lucy.
- Nie, a czemu miałby mi to mówić? Przepraszam.. nie powinnam.
- Nie, to ja przepraszam, nie powinnam robić Ci żadnych aluzji. Choć, nie ma czasu do stracenia. Idziemy kupić Ci piękną sukienkę na bal i genialne ciuchy na dzisiaj.
...
Natsał wieczór i dziewczyny były już gotowe na bal.
- I jak? - zapytała Levy wychodząc z łazienki.
- Wow... Levy. To ... Ty .. o matko, genialne połączenie. Wyglądasz.. WOW! 
- Hahaha, dziękuję bardzo. A Ty czemu nie jesteś jeszcze gotowa? Zaraz wychodzimy.
- Jestem, zamierzam iść tak. To źle?
- Lucy, chyba żartujesz, masz mnóstwo super ciuchów a Ty chcesz iść w tym? Powiem Ci, że przy tych wszystkich dziewczynach, które będą podrywać Natsu Ty wypadniesz jak 70 letni babcia. Ogarnij się ja Ci tutaj coś znajdę! .... Mam! 
Blondynka posłusznie ubrała się w ciuchy podane jej przez przyjaciółkę i razem wyszły zamykając dom. 
Gdy znalazły się już koło Jellal`a nie dało się  nie słyszeć muzyki.  Było tak głośno, że większość zakochanych siedziała na schodach obściskując się. Niektóry kiwali głową jak zobaczyli dziewczyny, niektórzy byli, tak pochłonięci sobą, że nic nie zauważyli. Przyjaciółki, przestąpiły próg i na samym wejściu przywitał ich gospodarz z drinkami, dał im buziaka i zaprosił dalej. Przy barze Lucy zobaczyła Natsu rozmawiającego z jakąś dziewczyną, postanowiła im nie przeszkadzać i się odwróciła, ale chłopak ją zauważył, przeprosił dziewczynę I pobiegł za Hearffilią. 
- Lucy! Levy!
- Natsu! - krzyknęła Levy i przytuliła Salamandra. - Jak ja Cię dawno nie widziałam. Jak tam? Co tam? opowiadaj!
- Nie ma o czym gadać! Nic ciekawego się nie zdarzyło, przez ten czas. No może oprócz tego, że w sezonie nie przegraliśmy, żadnego meczu! - wrzasnął chłopak, a za nim cała grupa zaczęła skandować.
- No to świetnie. Gratulację. Jesteście świetni. Tak się cieszę, że was widzę. 
- A my że widzimy Ciebie. 
-  Chyba tylko Ty, bo jakoś nikt więcej nie zobaczył mojej obecności. - powiedział dziewczyna smutno.
- Daj spokój Levy, nie to jest najważniejsze - stwierdziła Lucy, obejmując swoją przyjaciółkę.
- Chyba ich nie doceniasz - powiedział Natsu z łobuzerskim uśmiechem. - Teraz- krzyknął na całą salę a z sufitu spadł wielki kawałek tkaniny, a którym widniały słowa: WITAJ W DOMU NASZ MAŁY NAUKOWCU ! Zza drzwi z tortem pojawił się Gajeel, a w głośnikach leciała ulubiona piosenka Levy.
Dziewczyny były zszokowane. Wmurowało je w podłogę. Obie się nie ruszały. Levy, zaczęła płakać i zakryła dłonią twarz. To były zdecydowanie łzy szczęścia. Gajeel podał tort jakiejś dziewczynie i podszedł do Levy.
- Cieszę się, że wróciłaś. Nareszcie. Strasznie mi Ciebie brakowało.
- Ja.. ja... Mi Ciebie też! - powiedziała, przez łzy i przytuliła chłopaka.
- Levy, ja Ciebie przeprasza.... - reszty już Lucy nie słyszała, bo Gajeel zabrał niebieskowłosą do innego pokoju i tam rozmawiali.
- I co na to powiesz? - zapytał różowowłosy blondynkę.
- No nieźle. Nie spodziewałam się tego, a co dopiero mówić o Levy. O Matko, dobra robota.
- Się wie się. Ty też nieźle to rozegrałaś. 
- Co? O czym Ty mówisz? - zmieszała się dziewczyna
- Spotkałem po meczu chłopaka, który nagrywał cały mecz. I wiesz co mi powiedział, że robi to na Twoją prośbę. - chłopak patrzył teraz na nią przenikliwym wzrokiem.
- Wygadał się jak zawsze, trzeba było kazać zrobić to komuś innemu. - westchnęła 
- Haha, to bardzo fajnie z Twojej strony. Gdyby nie to mógłbym nadal być zawiedziony, Twoją nieobecnością. 
- A byłeś? Serio? nie dałeś tego po sobie poznać... głupio mi, bo Ty tyle zrobiłeś dla mnie dla Levy.. a ja nie przyszłam na ważny dla Ciebie mecz.
- Ale go nagrałaś, przez co będziemy mogli go razem obejrzeć, bo sam jestem ciekaw, jak to wygląda z oka widza. 
- Cześć! - rozmowę przerwał im Gray, który podszedł, żeby sie przywitać.
- Hej! - odezwała się Lucy
- Taa siema - powiedział od niechcenia Salamander.
- Świetnie dzisiaj grałeś! Gratulację. 
- Dzięki...
- Chłopaki to jest impreza, co to za nastroje? - zapytała Erza podchodzą z Mirą.
- Nic tak sobie tylko gadamy, masz rację to jest impreza, komu drinka - pyta Gray i miał odchodzić, ale jeszcze się odwrócił i powiedział.Już wam nie przeszkadzam udanej zabawy! - uśmiechnął się do Lucy i puścił do niej oczko.
- Gray! - krzyknęła dziewczyna. On natychmiast skierował na nią wzrok i oczekiwał na jej słowa.- Wybaczam! - powiedziała to po czym uśmiechnęła się do niego i wzięła Natsu za rękę. 
Chłopak widząc to nie stracił uśmiechu z twarzy, był bardzo szczęśliwy dlatego, że Lucy mu wybaczyła i że znalazła swoją bezpieczną przystań. 
Natsu nadal nie mógł uwierzyć w to co się stało. 
- Co to było? - zapytał zmieszany
- Przebaczenie. Nie uczyli Cię tego rodzice, że trzeba dawać ludziom drugą szansę, bo mnie tak uczyła mama poza tym chce odzyskać przyjaciela i przyjaciółkę. 
- Rozumiem... Ale wy chyba nie...
- Nie nie chce być z Gray`em parą.. Chce mieć w nim przyjaciela, on to samo czuje do mnie. Za długo już trwa ten spór między nami.
- Kiedy z nim gadałaś? - zapytał trochę bardziej rozluźniony chłopak
- Wczoraj po szkole w parku. Akurat nie miałam co robić, a Ty miałeś trening więc postanowiła pospacerować i natknęłam się na niego. Był bardzo miły. Szkoda mi się go zrobiło, widać, że bardzo żałuje. Powiedział, że się zmieni, a ja mu wierzę. I Ty też powinieneś. 
- Okey, ale robię to tylko dla Ciebie.
- Okey, dziękuję. 
- Jesteś mi coś winna. - powiedział z łobuzerskim uśmiechem na twarzy
- Wiem wiem, przypomniało mi się.  To co kiedy zaczynamy, muszę Cię podszkolić do balu, żebyś mi wstydu nie narobił przyjacielu. - skwitowała śmiejąc się.
- Ach z taką panią nauczyciel choćby i dzisiaj. W ostateczności jutro. 
- No to jesteśmy umówieni.Jutro po szkole u mnie. A teraz choć znajdziemy Levy. Sama biedna nie zje tego wielkiego tortu. 
- Jestem strasznie głodny... 
- Czyli nic się nie zmieniło..! 
- Ej! - uśmiechnięty od ucha do uch złapał dziewczynę za rękę i razem poszli w stronę kuchni.
- A teraz coś specjalnie do Levy i Lucy z okazji rocznicy znajomości. Stare dupy ile to już lat minęło. To dla was piosenka, zapraszamy z partnerami na parkiet. - powiedział Dj, zaskakując tym Lucy, która tylko odwróciła się błagalnie do Natsu. Ten tylko uśmiechnął się złapał ją za rękę i puścił oczko. Cała czwórka weszła na środek salonu i zabrzmiała muzyka.
(tutaj link, jedna z moich ukochanych) --> https://www.youtube.com/watch?v=iC8tP9Oo52Y&list=PLSsxv3voVpledI9a-YYrN_yEpFVUea2OT&index=26

Natsu objął Lucy w pasie i zaczęli kołysać się na boki. Obie dziewczyny miały wypieki na twarzy, natomiast chłopcy nie. Co się później okazało, byli na to świetnie przygotowani i jeszcze, żeby było śmiesznie to było pomysł Natsu. (a podobno tańczyć nie umie xd)
Niedługo po nich na "parkiet" weszły kolejne pary przytulone do siebie. Lucy, nie chciała już dłużej utrzymywać dystansu i oparła głowę na torsie Salamandra. I razem przetańczyli pół imprezy, bo później wpadli w stan nieważkości i już nie byli w stanie nawet chodzić. (pijaki jedne! Szkoła czeka a nie!) 


19 komentarzy:

  1. Jejkujekujejku jejku... Jaki supcio rozdział. Świetnie go napisałaś. Natsu i Lucy są coraz bliżej siebie. Tak słodziutko. Natsu mistrzu mój wszystko świetnie przygotował. Do tego jeszcze Levy i Gajeel się pogodzili. I ten taniec ich na konieć. Sama słodycz <3. Taki Natsu podstępny tańczyć umie, ale prywatne lekcje u Lucy to chce. Choć mi to nie przeszkadza. Więcej NaLu!!
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdzialik. Przesyłam jak najwięcej wenki. Do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mai: Chwilowo Neko jest niedostępna, proszę zadzwonić później.
    Wat? Mai co ty odwalasz? O.o
    Mai: Sama nie wiem... Głupotą się od Ciebie zarażam...
    ;__; Aż mi się przypomniała "miła" pogadanka w szkolnej szatni:
    Ja: Sory, ale kiedy jestem chora jestem jeszcze głupsza niż normalnie.
    Ktoś: To tak można?
    To było okrutne ;-;
    Mai: Ale szczere.
    Nooooo moooże toochę... Dobra 100% prawdy ;_;
    Znalazłam u Ciebie dzisiaj błąd, a mianowicie:
    " ewidentnie słowa Lucy zabolały chłopaka, ale dawał tego po sobie poznać."
    Chyba ktoś tu głodny był ;)
    Mai: Gdyby Natsu pisał opowiadania to by go w ogóle nie było...
    A może pisze tylko wszystko zjadł?
    Mai: Tyy... Może masz rację :o
    Natsu: Ja tu jestem ;_;
    To idź do Lucy!
    Natsu: Byłem u niej... Wywaliła mnie przez okno...
    Eh... To idź do Cas'a, bo potrzebuje pomocy...
    Natsu: No dooobraaa...*idzie sobie*
    Mai: W czym niby potrzebuje pomocy?
    A no przecież poszłaś nie wiadomo gdzie, a tam choć są 2 baby to żadna gotować nie umie i Cas musi się bawić w kucharza.
    Mai: O Boże... Dobrze, że mnie tam nie ma. Mam nadzieję, że mieszkania nie spalą.
    Przypomnę Ci, iż Natsu tam właśnie poszedł.
    Mai: Osz w mordę jeża... To chyba nie będę wracać do Magnolii.
    Musisz... Bo po 1 zostawiłaś tam samą Alice, a po 2 Co będzie z CaMa? ;c
    Mai: Nie będzie CaMa -.-
    Oj no weź... Nawet już imię dla dziecka CaMa wymyśliłam...
    Mai: Dużo myśleć nie myślałaś...
    Ćśśś Myślałam też nad drugim, ale Miku woli to 1 :v
    Mai: A co ma Miku do dziecka CaMa?
    Ha! Zgodziłaś się wreszcie na CaMa!
    Mai: Nie prawda!
    Prawda!
    Mai: Nie! ;-;
    Tak :)
    Mai: Nie lubię Cię ;c
    A ktoś Cię kocha <3 xd
    Mai: >.> Bo nie wrócę do Magnolii.
    A co z Alice?
    Mai: Poradzi sobie.
    Ale ty sobie bez niej nie :)
    Mai: O co Ci chodzi? O.o
    No bo to tylko Alice umie Cię przywracać do porządku.
    Mai: hmmm... Tam już i tak będę zachowywać się jak emo.
    Też prawda... Co ty na to, aby CI zmienić image?
    Mai: Nie
    Ale...
    Mai: Nie...
    No doobraa ;-;
    Hyhyhyhy
    Mai: Co Ci?
    Nic coś sobie wyobraziłam... A i zapomniałbym napisać rozdział:No poprostu awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww jestem roztopionym masłem.
    Mai: Lodem od razu.
    D: Mai jest zboczona D:
    Mai: To ty masz skojarzenia...
    A kto wspomniał o lodach? Mai
    Mai; Dobra, Neko, kończmy to.
    Ok, więc:
    Przesyłamy wenę(nie kontenery, bo próbuję napisać One Shota- oczywiście CaMa :P )i...
    Mai: Czekamy na kolejny rozdział.

    Pozdro Neko Echia i Mai Musicrose.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie <3 Jak zawsze wspaniale było czytać jakże zacną konwersację xd :*

      Usuń
  3. Jej! Było NaLu!;)).
    Uwielbiam naLu. Tylko niech to jeszcze szybciej trwa. Niech Natsu ruszy swoje szanowne cztery litery i powie Lucy co do niej czuję. Ale zresztą, Lucy nie lepsza!
    Heh, rozdział jak zwykle świetny. Opłacało się czekać.
    Weny Ci życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wena zawsze potrzebna dziękuję serdecznie! Już niebawem zacznie się prawdziwe Nalu :* Cierpliwości ^^

      Usuń
  4. Fajowy rozdział ;)
    Jest NaLu,jest moc >-<
    Bardzo fajnie mi się czytało ten rozdział :D
    Przesyłam dużo weny,czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i również pozdrawiam xd Bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał :*

      Usuń
  5. Informuję że zostałaś przeze mnie nominowana do Liebster award !
    Więcej szczegółów tu :
    http://fairytail-natsuxlucy-nalu.blogspot.com/2015/01/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Informuję że zostałaś przeze mnie nominowana do Liebster award !
    Więcej szczegółów tu :http://nalu-nowe-historie-ich-milosci.blogspot.com/2015/01/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jest po prostu świetny... z przyjemnością mi się go czytało.

    Jestem nowy w twoim blogu, ale przeczytałem już wszystkie rozdziały, i muszę stwierdzić że twoje opowiadanie jest genialne.
    Na pewno będę zaglądał tutaj i czekał na następny rozdział oraz komentował.

    Pozdrawiam i życzę weny oraz czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło! Nawet nie wiecie, ile to dla mnie znaczy! :* Dzięki wam aż chce się tworzyć :* Pozdrawiam serdecznie :P

      Usuń
  8. Zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej u mnie http://fairytail-rodzina.blogspot.com/2015/01/liebster-award.html Trochu spóźnione powiadomienie, ale ćśśś.

    OdpowiedzUsuń
  9. Rany, ale świetny rozdział. Juz nie mogę się doczekać następnego!!! Pomysł Natsu był słodki :3 Fajnie, że Lucy i Gray chcą zostać przyjaciółmi, a Levy i Gajeel się pogodzili! Pozdrawiam i przesyłam dużo weny! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie:* Tak tak Natsu bierze się do roboty :*

      Usuń
  10. Od tego całego Natsu już nawet piszesz "natsał" zamiast "nastał" xD
    I tak uroczo.. :D
    I ta niespodzianka jaka awww.... :D
    No wspaniały rozdział, już nie mogę się doczekać żeby przeczytać jutro następny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahah, nawet tego nie zauważyłam :) OmG! ^^ Obiecuję poprawię się!

      Usuń
  11. Omg, omg, omg..! Natsu i Gajeel tacy pomysłowi. *-* I te tańce..! *^* No po prostu bosko! *rozpływa się* :D
    Uwielbiam to! <3

    Miło, że Grey wreszcie się ogarnął. xd I Lucy też już dała sobie z nim spokój. *3* Najs tak bardzo. ^w^

    Dzisiaj krótko (znowu), bo nie mam weny na pisanie komentarzy i z czasem też raczej średnio. ;^; Super rozdział, chwalić Cię za napisanie go..! :D ^-^

    ~Tessa ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. ooo ten pomysł to im się udał, to było takie kochane i jeszcze jeden plus za to,że przez cały rozdział nie było Loka i Angel haha :D
    pozdr.
    - Lu-chan :)

    OdpowiedzUsuń