środa, 31 grudnia 2014

Rozdział IX - Nieoczekiwany zwrot akcji!

- Gratulacje Natsu! - Krzyknęli chłopaki z tyłu po tym jak Natsu na 6 odpowiedział ze starożytności.
- Dziękuję, oklasków nie trzeba. - Z uśmiechem machnął na koniec klasy a sam usiadł z Gajeel`em , z którym ostatnimi czasy złapał dobry kontakt.
- Super stary.
- Dzięki, słuchaj Gajeel, chciałeś wiedzieć kiedy przyjeżdża Levy. 
- Wiesz kiedy? Lucy Ci powiedziała?
- Sam napisałem do Levy i powiedziała, że jutro, bo ciocia zajmie się mamą, a ona wróci, żeby nadrobić zaległości.
- Kurczę..
- Co jest? Nie cieszysz się? Myślałem, że chcesz mieć  Levy już dla siebie. 
- Bo chcę ... - powiedział, poddenerwowany i lekko zażenowany Gajeel. - ale nie rozumiesz... ona chyba mnie nie chce. Napisałem do niej .. ale mi nie odpisała. Ja.. ją przeprosiłem, dzwoniłem do niej, ale nie odbierała. Teraz już sam nie wiem, czy mam do niej zagadywać i wgl. Jestem zmieszany...
- Zależy Ci na niej?!
- Jak na nikim innym! - odpowiedział, bez wahania czarnowłosy.
- To musisz o nią walczyć, nie możesz się poddać. Powiedz mi czy nie dzięki niej pozbyłeś się alkoholu, narkotyków, papierosów i hazardu?! Stary, na jej powrót zrób jej miłą niespodziankę, niech wie, że ją kochasz. Zaproś ją na bal.. 
- Wiem, chce .. ale boję się przyznać do błędu, poza tym, jest jedno "ale"....- zaczął Gajeel, niestety rozmowę przerwał im Jellal.
- No jak tam, ziomeczki, gotowi, na imprezę, dzisiaj o 21 u Jeta. Chyba nie zapomnieliście?
-Dzisiaj ... dzisiaj .. - zamyślił się Natsu.
- No dzisiaj Natsu, dzisiaj, chyba wiesz który jest dzisiaj, czy jesteś tak zafiksowany na Lucy, że już nawet nie pamiętasz.- powiedział uszczypliwie Jellal. 
-Zabawne, nawet bardzo. Nie zafiksowałem się, tylko po prostują lubię, jest moją przyjaciółką..
-Aha .. przyjaciółką. Troszkę inaczej na nią parzysz, niż na przyjaciółkę. A skoro o niej mowa, to patrz, Gray, właśnie namiętnie z nią rozmawia. -wskazał, na Lucy i podchodzącego do niego Gray`a.
-Pff, dajcie spokój. Nie gapcie się tak ! Ej ! Spokój, wracajmy do tematu. Jellal nie można tej imprezy na jutro przełożyć? Będzie akurat po meczu i wtedy będzie idealna sytuacja by świętować, zakończenie sezony, nie?
-Drangell, dobra myśl, ale nie chce nam się z tym czekać do jutra..
- Weź, wyluzuj. Kupię Ci czteropak piwa, to sobie dzisiaj wypijesz. Dawaj, to ważne, żeby jutro była impra.- namawiał dalej Jellal`a. 
- Panowie, czy ja wam nie przeszkadzam czasem. - zapytał zirytowany nauczyciel - rozumiem, rozmowy między sobą, są dla was ważniejsze niż mój wykład, ale proszę przynajmniej udawać, że słuchacie byłoby mi niezmiernie miło. Dodatkowo, proszę nie być odwróconym do mnie plecami! Halo, słyszy mnie pan panie Fullbuster! Tak do pana mówię, proszę wrócić na swoje miejsce i nie przeszkadzać innym w zajęciach. Jeśli pana to nie interesuje to niech pan idzie na koniec i posłucha muzyki, albo prościej niech pan wyjdzie z klasy. A teraz mogę kontynuować? -zapytał ironicznie historyk.
- Jeśli pan musi - skwitował Loke
-Bardzo zabawne, zapraszam za drzwi. - dodał wściekły nauczyciel
- Żartowałem, pełen luz.
- Hahaha, doprawdy? A ja nie żartowałem. Do widzenia.
-Dobra, już wychodzę. Widzimy się później, pa Angel. - wychodząc pocałował w usta swoją dziewczynę. 
- Tak tak, przecież, publiczne ukazywanie uczuć jest teraz w modzie.. Oj dzieci dzieci...
I w takiej atmosferze minęła lekcja historii, zadzwonił dzwonek i Natsu, podszedł jak zawsze do Lucy.
- Hej Lucy!
- O hej Natsu, jestem z Ciebie, bardzo dumna! 
- Dumna to na pewno, a czy gotowa?
- Ale na co? -zapytała szczerze zdziwiona dziewczyna, wszyscy już wyszli z sali, teraz zostali sami.
- No nie mów, że nie pamiętasz?!
- Ale o czym.. przepraszam.. ale dzisiaj od rana jestem troszkę nieobecna. 
- To przez Gray`a?
- Co...?! Nie nie przez niego! -odpowiedziała kolegę.
- Widziałem jak razem rozmawiacie...
- Tak się zapytał o radę.
- Ciebie?! O radę? no proszę Cię, nie rób ze mnie głupiego.
- To było troszkę nie miłe. Nawet bym nie próbowała!  Proszę Cię nie drążmy tego tematu. Myślę, o naszym jutrzejszym spotkaniu z Levy i o tacie. - rozmawiali wychodząc z sali.
- O tacie? -zapytał zmieszany Salamander
- Tak .. nie odzywa się i wgl. Jeszcze na początku wyjazdu dawał znaki życia i że wszystko jest w porządku .. a teraz nic.. od paru dni głucha cisza..
- Nie przejmuj się, pewnie jest zapracowany. Na pewno nic mu nie jest.
- Tak, masz rację. Muszę pomyśleć gdzie zabrać jutro Levy. 
- Na imprezę!
- Gdzie, proszę?!
- Na imprezę do Jellala!
- No Ty chyba sobie żartujesz, że ona będzie od razu chciała wskoczyć na głęboką wodę. Nie było jej dłuższy czas u nas.. Wątpię żeby...
- A mnie się wydaje, że jej się spodoba. Zaufaj mi! Przyprowadź ją jutro do Jellal`a, będzie super, gwarantuje Ci to. Niestety nie mogę was tam zawieść, bo muszę być wcześniej i pomóc chłopakom, w końcu to nasz wieczór nie?!
- O ile wygracie, zacznijmy od tego! -powiedziała z kpiną w głowie i odeszła 
- Co?! - powiedział z uśmiechem na ustach różowowłosy
- No to co słyszałeś! Jakoś opadliście z sił, ledwo wygrywacie.. aż nie chce mi się wam kibicować! 
- O Ty mała ! - krzyknął Nastu i pobiegł za blondynką. 
Lekcję w szkole minęły bardzo szybko Lucy na wszystkich godzinach siedziała koło Erzy i Miry z którymi odzyskała już dobry kontakt. Salamander natomiast, ustalał cały plan dotyczący Levy z Gajeel`em. Ten drugi był bardzo zadowolony z pomocy kolegi i cieszył się, że w końcu spotkał przyjaciela, godnego zaufania.
 ...

- Hej Lucy, wpadniesz jutro po meczu do Jellal`a? - zapytał Gray spacerującą po parku blondynkę.
- Tak będę u Jellal`a a o co chodzi tym razem?
- Chcę Cię przeprosić ... Lucy, Ty wiesz, że tylko przy Tobie jestem sobą, prawda. Bolał mnie strasznie twój związek z Lokim.
- Doprawdy.. a jak ja się czułam jak widziałam Ciebie z Juvią? Pomyślałeś?
- Wiem.. tak samo jak ja.
- No właśnie. Gray, zakończmy ten temat proszę, bo on jest nadal bolesny zarówno dla mnie jak i dla Ciebie.
- Tak masz rację. Ale pamiętaj, że nadal mi na Tobie zależy.
- Powiedziałam już coś! Poza tym masz już dziewczynę, która była moją najlepszą przyjaciółką.
- Wiem wiem.. Ale chce być bliską  Ci osobą. Wiem, że nie możemy zrobić tego Juvii.. ale chce, żeby było jak kiedyś.. żebyśmy byli przyjaciółmi, jeśli nie kimś więcej.
- Gray.. ja nie wiem czy potrafię. Jeszcze to, że mi groziłeś i że przyjechałeś pod mój dom pijany. To jest trochę chore nie uważasz.
- Lucy, jak Cię pierwszy raz zobaczyłem... To no wiesz... Wszystko wróciło. Nie mogłem sobie z tym poradzić. I to spotkanie w tym barze. Po twoim zachowaniu myślałem, że będzie jak dawniej.
- Bo .. bo ja myślałam, że dam radę Ci wybaczyć.. Myślałam, że możemy spróbować być razem. Ale ja miałam Lokego a Ty co się później okazało Juvię. I zdałam sobie sprawę, że nic z tego nie będzie.
- Lucy, kochałem Cię i zawsze będę nawet jak "zostawiłem Cię" dla Juvii to tylko dlatego, że chciała zrobić sobie krzywdę. Jak byłaś z Lokim, byłem wściekły nie radziłem sobie z niczym, kompletnie. Byłem postawiony w sytuacji bez wyjścia. Wracając do Ciebie mogłem przyczynić się do tego co mogło się stać Juvii natomiast zostając z nią mogłem stracić Ciebie. Lucy Heartffilio byłaś, jesteś i będziesz moją pierwszą miłością, miłością mojego życia. Nawet kiedy mnie nie ma to i tak zawsze jestem z Tobą. Wiem, jak Cię traktowałem jak zerwaliśmy. Upijałem się bez reszty. Przychodziłem wygadywałem głupoty, chciałem mieć Cię tylko dla siebie. Nie umiałem bez Ciebie żyć. Nie istniałem...
- Gray ja... - zaczęła blondynka, ale była w takim szoku, że nie umiała wydusić ani jednego słowa.
- Rozumiem. Za wszystko Cię przepraszam. Nic od Ciebie nie oczekuje. Chce tylko, żebyś wiedziała, że możesz mi zaufać, chce być lepszym człowiekiem. Ja ... chce się zmienić. I ja się zmienię, dla Ciebie. - po wypowiedzeniu tych słów, pobiegł w kierunku szkoły. A Lucy oszołomiona stała w miejscu przez chwilę i wpatrywała się w miejsce gdzie stał przed chwilą.
Spojrzała na zegarek, było jeszcze wcześnie więc postanowiła iść do biblioteki. Wolała to niż siedzenie samemu w domu. Szła przez miasto z uśmiechem na twarzy. Po czym przypomniała jej się rozmowa z Natsu. Gotowa, gotowa.. Gotowa, ale na co?! Wyjęła telefon i przeczytała smsy. No tak miała go nauczyć tańczyć! Schowała telefon do kieszeni i w podskokach powędrowała do biblioteki.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wszystkiego najlepszego w nowym roku!!!
Mam nadzieję, że dla nas wszystkich przyniesie więcej radości i szczęścia niż poprzedni. 
A to ode mnie dla was nowy rozdział, tak na nowy wspanialszy rok! 
Szampańskiego Sylwestra!

wtorek, 23 grudnia 2014

Rozdział VIII - Powracające wspomnienia

Lekcje mijały  szybko. Gray`a nie było. Tak jak przypuszczała Lucy. Na korytarzach panowała romantyczna atmosfera, wszystkie pary były w siebie wtulone, całowały się, nie było końca. W miejscu przeznaczonym dla drużyny na kolanach Loke`go siedziała Angel. Głaskała go po głowie, obściskiwała go a on tylko gadał z kolegami i śmiał się, jakby jej nie było, ale jej to najwidoczniej nie przeszkadzało. Była od niego starsza o dwa lata. Przeniosła się tu do szkoły, ale nie uczyła się prawie w ogóle. Gdy szła z Natsu dość blisko siebie Loke to zauważył i spojrzał na nich krzywo, zacisnął szczękę i próbował wrócić do rozmowy, ale nie mógł, rozpraszał go widok pięknej blondynki z nowym.
Była godzina 12, kiedy wybił dzwonek, na porę lunchu. Zazwyczaj Natsu i Lucy, jedli jakieś batoniki energetyczne, albo zamawiali w stołówce jakieś obiady, ale tym razem dziewczyna miała naszykowany  posiłek. Pokazała chłopakowi, żeby poszli do parku usiąść, bo mieli 30 minut. Park znajdował się na teranie szkoły. Przesiadywały tam zazwyczaj cheerleaderki i ważne osoby w szkole, więc Lucy, miała tam pełne prawo przebywać. Nawet miała swój stolik, ale nie lubiła z niego korzystać. Czuła się jakby tym samym wydzielała kasy ( poziomy, podział, słabsi/ lepsi ; bogatsi/biedniejsi), nigdy tego nie lubiła, choć miała dużo pieniędzy i była lubiana, usiadła tam tylko jeden raz. Gdy już siedzieli, różowowłosy zaproponował. :
- Skoczę szybko i coś nam kupię.
- Nie trzeba, dzisiaj ja pomyślałam, że coś naszykuje.- wyjęła z plecaka butelkę mleka i soku pomarańczowego, dwa jabłka, czekoladki i kanapki. Natsu zrobił zdziwioną minę. Nie ukrywał zaskoczenia, całą sytuacją. 
- Wow.. Kiedy to zrobiłaś? - zapytał z szczerym uśmiechem na ustach
- Dzisiaj miałam dużo czasu, przed wyjściem. 
- Masło orzechowe, nutella. Uwielbiam. - wzdychał tęsknie chłopak i wyciągnął rękę po jedną z 10 kanapek. 
- Wiem. - powiedziała dumnie blondynka. 
- Ale skąd? Nie mówiłem Ci tego.
- Zawsze jak stoimy coś zamawiać, ty ciągle narzekasz, że nie ma nic z orzechami i czekoladą. Wciąż chcesz coś słodkiego. 
- Ja wcale nie narzekam! - powiedział obronnie Salamander.
-  Nazwij to jak chcesz, ale gorzej się zachowujesz, jak Erza na zakupach!
- Przegięłaś! - powiedział różowowłosy i upił łyk soku pomarańczowego. 
- Też Cię kocham.
- O widzę, że już sobie znalazłaś pocieszenie co? - wtrącił się Loke, tym razem bez swojej Angel, z którą ciągle przebywa. - Mogę się dosiąść?
- Nie rozumiem, o co Ci chodzi! Nie nie możesz! Loke, jak Ty się zachowujesz? Nie rozumiem Cię..
- Lucy, spotkajmy się to pogadamy, wszystko Ci wyjaśnię.
- Nie! - powiedział stanowczo Natsu, który postanowił się nie wtrącać do spraw przyjaciółki. Nie mógł pozwolić, aby ktoś pomiatał jej uczuciami.
- Słucham? Ty nie masz nic do gadania w tej sprawie! - powiedział zwracając głowę w stronę różowowłosego.
- Owszem, ma! - dodała szybko blondynka. - Natsu, to mój przyjaciel.. - zawahała się i nie wiedziała co powiedzieć dalej. Chłopak widząc jej zakłopotanie dokończył za nią.
- Teraz jem lunch z piękną dziewczyną, mógłbyś nam nie przeszkadzać?
- Dziewczyną, tak?
- No chyba nie z chłopakiem, idioto! - stwierdził szybko Salamander, który o mało się nie zakrztusił sokiem.
- Zabawne, bardzo! Ty się lepiej nie wychylaj, bo ja mam znajomych, a Ty nie specjalnie. Nie podskakuj, bo sobie złamiesz nóżkę i nie wsiądziesz na swój motorek.
- Coś Ty powiedział? Nie mam przyjaciół mówisz? Mam dwie piękne dziewczyny i to mi wystarcza, ja nie używam do obrony swoich kumpli jak Ty!
- Zaraz... - zaczął Loke, ale Lucy uciszyła go ręką.
- Dosyć, chciałam zjeść spokojnie drugie śniadanie, na zewnątrz, bo jest ładna pogoda. Zepsułeś mi to wszystko. Chciałam porozmawiać z Natsu, miała się do nas dosiąść Erza i Mira to też zepsułeś. Wszystko przy Tobie idzie źle. - mówiła Lucy, coraz to silniejszym głosem - rozwaliłeś nasz związek i nawet nie miałeś odwagi, żeby powiedzieć mi to twarzą w twarz tylko jak już było po fakcie. Zdradziłeś mnie i jeszcze masz czelność przychodzić do mnie, żeby ze mną rozmawiać?
- Lucy.. to nie tak...
- Nie przeszkadzaj mi jak do Ciebie mówię! - Wrzasnęła na chłopaka, a wszystkie stoliki z altanki się odwróciły. - Zrobiłeś mi wstyd przyprowadzając Angel i uświadamiając całą klasę, że mnie zdradziłeś. Nie miałam nawet czasu, na przemyślenie tego! Tym zachowaniem skreśliłeś naszą relację, a mogliśmy zalatwić to polubownie, ale nie Ty nie raczyłeś odpisać na moje wiadomości co? - mówiła Heartfilia, jakby zaraz miało jej zabraknąć tchu.
- Lucy.. - złapał ją za rękę Natsu, dziewczyna zamiast go odrzucić drugą ręką złapała go i powiedziała cicho: - Dziękuję.
- Uważam, że dyskusja zakończona, przepraszam Cię, ale teraz idziemy zjeść spokojnie lunch. - dodał Dragneel pakując jedzenie. - Chcesz coś jeszcze dodać Lucy, czy reszta przy następnym spotkaniu?
- Reszty nie będzie! - stwierdziła wstając od stołu, szarpnęła krzesło.
- Ty wiesz, że ja wiem, to o czym wolałabyś zapomnieć.- Dziewczyna nagle przystała. Nie ruszyła się z miejsca. Bez ruchu wpatrywała się w horyzont. - Wiedziałem, tego mu nie powiedziałaś. Nie zrobiłabyś tego. A ja znam Twój sekret i go nie zdradzę, jeśli ze mną pogadasz. Dzisiaj o... - nagle przerwał, bo obok niego pojawiła się Angel. Zmierzyła wzrokiem Lucy, po czym rzuciła się ( dosłownie ) na Loke`go aby obsypać go pocałunkami.
- Do następnego - powiedziała blondynka schodząc po schodach.
- Co to było? Zamierzasz się z nim spotkać? Na pewno nie puszczę Cię samą.
- Jestem głodna, nic nie zjadłam, a mamy tylko 10 minut. - powiedziała jakby nieobecna wciąż dziewczyna, wskazując miejsce na łące. Usiedli i przez resztę czasu, Natsu próbował zająć pozostałą chwilę.
Po lekcjach miało odbyć się spotkanie w sprawie balu, ale był mecz, więc przyszło tylko parę osób, szybko poszło. Natsu zrezygnował z gry, bo bolała go głowa, więc wrócił do domu z Lucy. Odwiózł ją do siebie, żeby się przebrała a następnie zaprosił do siebie na kolację.
Około godziny 19 dziewczyna przyszła, jego rodziców nie było. Zjedli razem kolację, zrobioną przez jego mamę, zanim pojechała na całodniowe spotkanie w firmie, mieli omawiać jakieś ważne sprawy. A później miała posprzątać w księgarni. Uwielbiała książki, więc pewnego dnia postanowiła założyć własny biznes i zajmować się w wolne weekendy księgarnio-antykwariatem. Lucy, też była wielką fanką czytania, więc postanowiła wpadać i pomagać. Tam zawsze było dużo osób. Jasmine, planowała zrobić tam salę multimedialną i wstawić fotele tak, aby ktoś mógł sobie przeczytać coś na miejscu.
Przyjaciele, powrócili do dawnej rozmowy, z czasu lunchu. Blondynka najwidoczniej zapomniała o problemach, bo śmiała się głośno i opowiadała różne historyjki. Następnie Natsu zaprosił ją do swojego pokoju, gdzie czekać miała na nią niespodzianka. Gdy weszli już po schodach otworzył delikatnie drzwi. Lucy otworzyła szerzej oczy, aby zobaczyć królestwo, swojego kolegi. Pierwsze co zobaczyła, szare ściany z wielkimi czerwonymi obrazkami i napisami. Weszła do środka. Meble były czarne, z mazami po farbie, jakby, ktoś malując czerwone wzory na ścianie, przejechał pędzlem. Stanęła koło okna, aby w całości zobaczyć sypialnie. Była spora, ale mniejsza od jej. Zauważała pewne podobieństwa, układ mebli w pokoju,  akcesoria. Czuła się jak u siebie w domu, tylko z jednym szczegółem. Tu się czuła jak w prawdziwym domu, ten pokój, miał swój charakter, jak cały dom, czuć było ciepło bijące od każdego mebla, od każdego zakątka.
- Usiądziesz? - zaproponował Natsu, przerywając Lucy , rozmyślanie i wpatrywanie się w jego pokój.
Heartfilia, zdjęła buty i wskoczyła wygodnie na łóżko, wyciągając nogi przed siebie, oparła się na łokciach o materac i teraz antyramę ze zdjęciami, podobną, jak ma u siebie, tylko o wiele mniejszą.
- Mogę zobaczyć? - zapytała wskazując palcem na zdjęcia.Chłopak zamiat zdjąć jej ze ściany ramkę podał jej kuferek.
- Tu masz ich więcej, są też kopie tamtych na ścianie.
- Dziękuję. - blondynka, zaczęła powoli wyciągać zdjęcia, jeden po drugim. Na pierwszej fotografii byli widoczni rodzice Salamandra. Stali wtuleni w siebie, na kolejnym te same osoby i mały chłopczyk z charakterystycznymi różowymi włosami. -Wyglądał tak słodko, jak był mały. - pomyślała Heartfilia.
Przeglądała coraz to nowe zdjęcia aż w końcu natknęła się na swojego przyjaciela wtulonego w jakąś fioletowowłosą dziewczynę z białym pasemkiem na zaczesanej grzywce.
- Kto to?
- To Mary. Moja była dziewczyna.
Lucy spojrzała teraz na chłopaka, ale jego oczy nie pokazywały nic, ani bólu, ani smutku, ani radości. Niczego.. Było obojętne i puste. Nagle znad sterty zdjęć podniósł wzrok i skierował go prosto na nią.
Teraz uśmiechnął się promiennie, jego oczy odzyskały dawny wyraz, był tą samą osobą, którą poznała Lucy. - No oglądaj dalej - zachęcał ją z łobuzerskiem uśmieszkiem.
- Chętnie, chętnie.
Na następnych zdjęciach pojawiały się coraz to nowe postacie, których Lucy w ogóle nie kojarzyła. Chłopak, starał się wyjaśniać kim jest każda z nich. Blondynka, chciała wyciągnąć kolejne zdjęcia, ale już nic w kuferku nie było, a przynajmniej tak jej się zdawało. Na samym dnie leżało jedna jedyna fotografia.
- Ta jest dla mnie najważniejsza. - powiedział, bez zawahania. Dziewczyna była pewna, że mówi szczerze, dlatego chciała zobaczyć co na niej jest. Chwyciła i wyciągnęła z kuferka ostatnie zdjęcie i ujrzała siebie.
Siedzącą na ławce w parku, czytającą, jakąś książkę. Pamiętała ten dzień. Od razu po wyjeździe Levy, chcieli zrobić jakieś test sprawdzający i Lucy zabrała się za naukę. Widocznie wtedy Natsu bawił się swoim nowo kupionym aparatem. W duchu się uśmiechnęła. To mało powiedziane uśmiechnęła, ona skakała z radości. Była szczęśliwa, że chłopak, który jej się podoba tak na poważnie ma jej zdjęcie i twierdzi, że jest najważniejsza. Nie czekając długo, mało myśląc zeskoczyła z łóżka prosto w ramiona Natsu, który siedział po turecku na podłodze. Strasznie się zdziwił, kiedy dziewczyna dała mu słodkiego buziaka w policzek i przytuliła mocno. Reszta wieczoru minęła im w ciepłym, lekko romantycznym klimacie. Dragneel, włączył muzykę i zaprosił dziewczynę do tańca, kołysali się w rytm cichej, spokojnej muzyki. Ona wtulona w niego. On trzymający ją w swoich mocnych objęciach. Chcieli, żeby ta chwila trwała jak najdłużej. W końcu, gdy muzyka przestała grać, coś w nim pękło, upadł na ziemię z silnym bóle głowy. Widział Mary, stojącą nad nim, całkowicie pijaną. Zachowywała się dziwnie, on krzyczał, aby mu pomogła, ale ona tylko śmiała się i wygłupiała. Po chwili zorientował się, że są na jakiejś imprezie.. Wszyscy jego dawni znajomi patrzą się na niego. On nie może się podnieść, błaga Mary aby mu pomogła, ale ona tylko, przyszpila go do podłogi i odchodzi śmieją się i obściskując z jego najlepszym kumplem. Zaczął krzyczeć, ale tylko pogorszyło to sprawę, zaczęli przychodzić nowi znajomi i wszyscy byli pijani. Zaczęli go kopać a on nie mógł się ruszyć. Zamknął oczy i poczuł to wspaniałe ciepło i cukierkową nutę perfum. Natychmiast otworzył oczy, nad nim klęczała zdezorientowana  Lucy, ze łzami ściekającymi po policzkach.
- Natsu, co się stało? Powiedz co się dzieje?
- To tylko.. wspomnienia. Tak mi się wydaje.
- Strasznie krzyczałeś.. Przestraszyłam się.
- Już spokojnie, przepraszam, za to. Ale zawsze przy Tobie... wszystko powraca, to Ty tak na mnie działasz. - powiedział uśmiechając się, ale młoda Hearfilia zastanawiała się, czy to dobrze, czy źle. W końcu wszystkie jego wspomnienia, nie były przyjemne.
- Tak.... Wiesz co Natsu, będę musiała się zbierać. Późno się zrobiło a kiedyś trzeba odrobić trygonometrię.
- To odróbmy ją razem. Co za problem.
- Ale na naprawdę muszę iść. Mam dużo zajęć.
- Zajęć powiadasz? Ciekawe jakich ?
- Różnych. Nie dociekaj proszę.
- W porządku. Ale pamiętasz co mi powiedziałaś o Gray`u ?
- Tak pamiętam, będę uważać. Poza tym, mieszkasz naprzeciwko i wszystko widzisz.
- No tak. Racja. Odprowadzę Cię.
- Nie! To potrafię zrobić sama. Trzymaj się. - podeszła do niego i uścisnęła mocno, po czym wyszła zamykając za sobą drzwi. Natsu zaczął się zastanawiać dlaczego tak szybko go opuściła. Czy powiedział coś nie tak? A może, za szybko wszystko się dzieje... Siedział na brzegu łóżka wpatrując się na dom na przeciwko. Teraz wiedział, że ma on dla niego wielkie znaczenie, bo mieszka tam dziewczyna, którą kocha. W końcu to zrozumiał. Ale pytanie brzmi, czy ona go kocha i czy jest gotowa na związek. Czy zaufa jeszcze komuś, po tym co zrobił Loke. Spojrzał na zegarek. Siedział już tak od około półtorej godziny. Wszedł do kontaktów głównych w których znajdowali się rodzice, Levy, Jellal, Gajeel i oczywiście Lucy. Wybrał ten ostatni i napisał do niej:
Pamiętaj o lekach! Pozdrowienia od wiernego przyjaciela. 
Po chwili przyszła odpowiedź.
Dziękuję, już wzięłam się za nie, Odrób trygonometrię i naucz się o kulturze starożytnej, bo Gajeel napisał, że ma pytać.
Starożytność to ja mam w mały paluszku.:P
To dobrze, przynajmniej to. xd
Co to miało znaczyć? Że niby jestem taka ciota ze wszystkiego? No nie .. poczułem się obrażony.:c
Nie chodzi mi o nauczkę!  Tańczyć to Ty nie umiesz.. xd 
Słucham, ja nie umiem tańczyć, no proszę! A Ty niby umiesz śliczna co? :)
Ja umiem, jestem ze szlacheckiej rodziny, to ja bym nie umiała, od dziecka umiem tańczyć xd Chłopczyku, Ty nie wiesz z kim masz do czynienia :*
Mówisz? To jak jesteś taka mądra to mnie naucz!
No nie wiem.... zastanowię się xd :*
Nie bądź taka okrutna.
Jak nauczysz się historii i zgłosisz się jutro do odpowiedzi, to może może xd :*
Ty wykorzystywaczu... :C Ale dobrze, dla Ciebie odpowiem. Możesz to ogłosić na tablicy na FB. I wiesz co jeszcze powiem, odpowiem i dostanę 6 :P
Zgoda, jak dostaniesz 6 i dobrowolnie się zgłosisz to  cały dzień poświęcimy, żeby Cię nauczyć przynajmniej podstaw ^^
Podstaw powiadasz? Spadaj! Przez cały dzień to ja nauczę się o wiele więcej, zresztą sama się przekonasz! 
Zobaczymy! Czyli umowa? xD
Tak, Okey? 
Okey!
...